Brytyjski premier Tony Blair znów pod ostrzałem krytyki, tym razem za swe zagraniczne podróże. Ich koszt wzrósł ponad dwukrotnie i w zeszłym roku wyniósł 2 mln funtów. Dane te opublikowano zaledwie trzy miesiące po tym, jak biuro premiera publicznie chwaliło się oszczędnościami właśnie na zagranicznych podróżach.

Opozycyjni parlamentarzyści używali sobie na Blairze, jak mogli złośliwie dodając, że upodobanie do podróży premiera rośnie odwrotnie proporcjonalnie do popularności i poparcia wśród Brytyjczyków. Cóż na spadek w sondażach najlepsze – wypady…