Trzaskające gałęzie drzew, szeleszcząca i mało wilgotna ściółka - naszym lasom wystarczy niewielka iskierka, by doszło do pożaru. Nie pomagają nawet opady deszczu, które i tak są niewielkie. Prawie w całej Polsce zagrożenie pożarowe określa się jako katastrofalne.

Nie inaczej jest w Kujawsko-Pomorskiem. W popularnych wśród turystów Borach Tucholskich obowiązuje zakaz wstępu do lasu. Zakaz obowiązuje w nadleśnictwach: Tuchola, Czersk, Woziwoda, Zamrzenica, Rytel, Przymuszewo i w Osiu. W tym ostatnim dotyczy on także popularnego Wdeckiego Parku Krajobrazowego.

Sytuacja jest wręcz tragiczna. W południe wilgotność ściółki spada nawet do 6 procent, a - jak mówią leśnicy - kartka papieru ma wilgotność 5 procent.

Strażacy i leśnicy mają pełne ręce roboty. Tylko w pierwszych 12 dniach czerwca zanotowano 106 pożarów lasów. Od początku roku wybuchło ich już więcej niż w całym 2002. Do wczoraj ugaszono 504 pożary lasu, a w ubiegłym roku - 250.

Niebo nad kujawsko-pomorskimi lasami patrolują dwa gaśnicze dromadery i jeden śmigłowiec. Tylko dzięki czujności leśników i szybkości strażaków wszystkie pożary udaje się ugasić bardzo szybko.

14:00