Najnowsze badania naukowców z University of St Andrews oraz Dartmouth College rzucają zupełnie nowe światło na zagadkę, dlaczego ludzki organizm tak dobrze radzi sobie z metabolizowaniem alkoholu. Okazuje się, że wszystko przez to, że nasi dalecy małpi przodkowie połakomili się niegdyś na leżące na ziemi, przejrzałe i często sfermentowane już owoce. W artykule, opublikowanym w prestiżowym czasopiśmie "BioScience", badacze przekonują, że to niedoceniane do tej pory zachowanie mogło odegrać zarówno w życiu wielkich małp, jak i w ewolucji człowieka kluczową rolę.

Autorzy pracy przyznają, że jednym z wyzwań, przed jakimi stanęli, był brak odpowiedniego terminu opisującego to specyficzne zachowanie. W języku angielskim postanowiono sięgnąć po słowo "scrumping", które pierwotnie oznaczało zbieranie lub nawet podkradanie opadłych jabłek i innych owoców. Wyraz ten wywodzi się ze średniowiecznego niemieckiego słowa "schrimpen", określającego przejrzałe lub sfermentowane owoce. Co ciekawe, motyw taki pojawia się w sztuce gotyckiej, gdzie małpy przedstawiano właśnie podczas zbierania owoców z ziemi.

Naukowcy podkreślają, że brak odpowiedniego słowa sprawia, iż pewne zachowania łatwo umykają uwadze badaczy. Tymczasem "scrumping" może być kluczem do zrozumienia nie tylko zwyczajów naszych najbliższych krewniaków, ale i nas samych. 

Dzięki analizie obszernego zbioru danych obserwacyjnych, badacze po raz pierwszy byli w stanie określić, jak często wielkie małpy sięgają po owoce leżące na ziemi. Wyniki są zaskakujące – wbrew dotychczasowym przekonaniom, afrykańskie małpy człekokształtne, takie jak szympansy i goryle, regularnie "scrumpują". Nie dotyczy to natomiast orangutanów, które rzadko korzystają z tej formy pożywienia.

Ta różnica w zachowaniu ma swoje wytłumaczenie na poziomie genetycznym. Okazuje się, że afrykańskie małpy mają mutację umożliwiającą im metabolizowanie alkoholu aż 40 razy sprawniej niż orangutany i inne naczelne. To właśnie ta cecha mogła być jednym z kluczowych etapów na drodze ewolucji człowieka i jego wyjątkowej relacji z alkoholem.

Dlaczego to takie ważne? Zjadanie sfermentowanych owoców mogło pozwolić dużym małpom na uniknięcie rywalizacji z mniejszymi małpami o niedojrzałe owoce na drzewach, a także ograniczyć ryzyko upadku z wysokości – co, jak pokazują badania, było jednym z głównych zagrożeń dla dużych naczelnych. 

Owoce leżące na ziemi, zwłaszcza te przejrzałe, zawierają niewielkie, ale jednak znaczące ilości etanolu - naturalnego alkoholu powstającego w procesie fermentacji. Szympansy, które potrafią zjeść nawet 5 kilogramów owoców dziennie, mogą przyjmować w ten sposób całkiem spore dawki alkoholu. 

Takie chroniczne, niskie dawki etanolu mogły być stałym elementem życia tych zwierząt. Spożywanie takich owoców nie tylko dostarczało cennych kalorii, ale mogło też wpływać na zachowania społeczne. Coraz więcej dowodów wskazuje, że szympansy chętnie dzielą się sfermentowanymi owocami, co sprzyja budowaniu więzi w grupie.

Zdaniem autorów pracy, wyniki tych badań rzucają nowe światło na początki ludzkich uczt i wspólnego biesiadowania. 

Fundamentalną cechą naszej relacji z alkoholem jest to, że pijemy razem - czy to przy kuflu piwa z przyjaciółmi, czy podczas większych uczt. Kolejnym krokiem w naszych badaniach będzie sprawdzenie, jak wspólne spożywanie sfermentowanych owoców wpływa na relacje społeczne u małp - zapowiada prof. Catherine Hobaiter z University of St Andrews. 

Można powiedzieć, że dzieląc się dziś zimnym kuflem cydru, powtarzamy zachowanie, które nasi przodkowie mogli praktykować już 10 milionów lat temu - dodaje.

Opracowanie: