Lekarze z Ośrodka Chorób Serca 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu jako pierwsi w Polsce wszczepili pacjentowi innowacyjny stymulator nerwu błędnego. To szansa dla chorych, cierpiących na ciężką niewydolność serca i metoda, która zdaniem specjalistów jest lepsza niż tradycyjna stymulacja serca. "To urządzenie przywraca równowagę w układzie nerwowym" - przyznaje kardiolog Dariusz Jagielski.

Jak powiedział na konferencji prasowej kierownik kliniki kardiologii Piotr Ponikowski, innowacyjność tej metody polega na tym, że stymulator nie oddziałuje na serce, lecz na nerw, który odpowiada za pracę serca.

Dochodzi w tym przypadku do neuromodulacji. Chora ma już od lat stymulator serca, który reguluje pracę tego organu. To nowe, właśnie wszczepione urządzenie wysyła natomiast sygnały do nerwu i centralnego układu nerwowego. Ono nie stymuluje serca - dodał Ponikowski.

Kardiolog dr Dariusz Jagielski wytłumaczył, że w nowej metodzie jedna z elektrod stymulatora została wszczepiona na szyi pacjentki do nerwu błędnego. To była najtrudniejsza część naszego zadania, by wypreparować nerw błędny, który ma ok. 2,5 mm i nałożyć na niego elektrodę w formie opaski - mówił lekarz.

Jak podkreślił dr Adam Kołodziej, lekarze mają możliwość odpowiedniego dostosowywania pracy stymulatora i będą ją korygować w ciągu kilku tygodni w zależności od wyników i samopoczucia pacjentki.

Ponikowski zaznaczył, że celem operacji jest nie tylko poprawienie jakości życia pacjentki, lecz również przedłużenie jej życia.

Lekarze z 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu mają zamiar w ciągu kilkunastu miesięcy wszczepić jeszcze kilkanaście takich stymulatorów nerwu. Dotychczas na świecie wykonano ok. 300 takich zabiegów.

(abs)