"W badaniach krwi astronautów występują podobne wskaźniki, jak u osób długo przebywających na stacjach polarnych i w łodziach podwodnych" – powiedział Alessandro Alcibiade, lekarz misji IGNIS, który zajmuje się zdrowiem polskiego astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Ekspert zdradził, że astronauci zmagają się m.in. z opuchlizną, zawrotami głowy i dezorientacją, a tych, którzy pozostają na orbicie dłużej, czekają m.in. nieuchronne zaniki mięśni i spadek gęstości kości.

15 lipca, po 18 dniach na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), wróciła na Ziemię załoga misji Ax-4: Peggy Whitson (USA), Polak Sławosz Uznański-Wiśniewski, Węgier Tibor Kapu i Shubhanshu Shukla z Indii. Polski astronauta poleciał w Kosmos w ramach pierwszej polskiej misji technologiczno-naukowej IGNIS.

Co się dzieje z ciałem astronauty na orbicie?

W trakcie tak krótkich misji, jak IGNIS, u osób dobrze przygotowanych i zdrowych konsekwencje pobytu w warunkach mikrograwitacji są niewielkie. Astronautów, którzy pozostają na orbicie dłużej, czekają nieuchronne zaniki mięśni i spadek gęstości kości. To sprawia, że po powrocie na Ziemię najczęściej nie są w stanie samodzielnie chodzić, konieczna jest więc ich długa i intensywna rehabilitacja - opowiadał Alessandro Alcibiade z Europejskiej Agencji Kosmicznej, lekarz misji IGNIS. 

Zajmował się on przygotowaniem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego do lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), monitorował jego zdrowie na orbicie i był jedną z pierwszych osób obecnych przy nim po jego powrocie na Ziemię. Teraz Alcibiade jest odpowiedzialny za rehabilitację Polaka w Europejskim Centrum Astronautów ESA w Kolonii (Niemcy).

Alcibiade stwierdził, że zmiany w ludzkim ciele zachodzące pod wpływem warunków panujących w Kosmosie są wyraźnie widoczne dla lekarzy i naukowców. A niektóre są zauważalne dla wszystkich. Astronauci, zwłaszcza na początku misji, mają pełniejsze, zaczerwienione twarze. To efekt przepływu płynów ustrojowych z niższych części ciała w mikrograwitacji. Zwykle opuchlizna, towarzyszące jej zawroty głowy i dezorientacja ustępują po kilku dniach – tłumaczył ekspert.

Skutki oddziaływania mikrograwitacji na organizm są też widoczne w wynikach badań krwi

Nie ma konkretnego markera, który wskazywałby na pobyt w Kosmosie. Natomiast astronauci mają zazwyczaj niedobory niektórych witamin, takich jak B12 albo D. Jest to związane z ograniczonym dostępem do świeżej żywności i bezpośredniego światła słonecznego. Dlatego stosuje się odpowiednią suplementację – zaznaczył Alessandro Alcibiade.

Dodał, że podobne wyniki badań mają osoby długo przebywające np. na stacjach polarnych albo w łodziach podwodnych.

W Kosmosie niebezpieczne dla istot żywych jest kosmiczne promieniowanie jonizujące. Jego długotrwałe działanie może powodować zmiany w szpiku kostnym, uszkodzenia tkanek i DNA. Jak poinformował lekarz, astronauci są stale monitorowani pod kątem ekspozycji na promieniowanie, a jego dopuszczalna dawka jest ustalona przez Międzynarodową Komisję Ochrony Radiologicznej (International Commission on Radiological Protection, ICRP).

Żeby zapewnić astronautom dodatkową ochronę, służby naziemne monitorują tzw. pogodę kosmiczną, czyli zjawiska związane z aktywnością Słońca. Duże rozbłyski i koronalne wyrzuty masy wywołują silny wiatr słoneczny (strumień plazmy składający się z naładowanych cząstek). Kiedy wyrzucona ze Słońca plazma ma dotrzeć do ziemskiej orbity, astronauci przenoszą się do części ISS szczególnie chronionej przed promieniowaniem.

Czy astronauci to trudni pacjenci?

Zajmowałem się już kilkoma i jeszcze nie spotkałem takiego, który nie byłby ciekawy z naukowego i osobistego punktu widzenia. Moje zajęcie nie przypomina etatu w przychodni albo szpitalu, a bardziej pracę lekarzy wojskowych zajmujących się pilotami myśliwców. Moi pacjenci są ponadprzeciętnie zdrowi, ale w trakcie misji są też narażeni na ekstremalne, niebezpieczne warunki - powiedział Alessandro Alcibiade.

Jego zdaniem podejmowanie ryzyka - jak robią to astronauci - są niezbędne, żeby ludzkość się rozwijała.

Kiedyś śmiałkowie odkrywali nowe lądy, teraz krok po kroku zdobywają przestrzeń kosmiczną. Pewna naukowa teoria głosi, że istnieje genetyczna predyspozycja do eksploracji. Zgodnie z nią osoby, które są stworzone do przełamywania ograniczeń i przekraczania granic, mają gen odkrywcy, gen Ulissesa. Bez takich ludzi wciąż żylibyśmy w epoce kamienia łupanego – podsumował doktor Alcibiade.