Badaczka z Ohio State University odkrywa kolejną tajemnicę kobiecej duszy. Tłumaczy dlaczego panie z upodobaniem oglądają magazyny z chudymi modelkami. Jak pisze na łamach czasopisma "Health Communication", na dłuższą metę widok wychudzonych gwiazd nie tylko nie pogarsza czytelniczkom nastroju, ale wręcz go poprawia i to bez względu na osobiste rozmiary ich samych.

Profesor Silvia Knobloch-Westerwick z Ohio State University postanowiła sprawdzić, dlaczego kobiety wciąż kupują i oglądają magazyny, które promują zupełnie nierealistyczne standardy kobiecej urody. Na pierwszy rzut oka wydaje się przecież, że przesadnie wychudzone modelki powinny raczej drażnić kobiety w normalnym, czy ponad normalnym rozmiarze. A jednak wciąż są oglądane.

Jak się okazało, ten zaskakujący efekt pojawia się wtedy, gdy przeglądanie owych zdjęć, reklam, magazynów staje się zwyczajem. Kobiety, które początkowo mogły czuć się przygnębione widokiem niedościgłego ideału, z czasem zaczynają się do niego przyzwyczajać, myśleć już nie tylko, że chciałyby tak wyglądać, ale także, że mogą tak wyglądać. Badania grupy 51 studentek pokazały, że pod wpływem tych obrazków zaczynały z czasem nawet lepiej oceniać własne ciało. Wątłe modelki nie tylko więc nie wpędzały ich w przygnębienie i poczucie winy, ale nawet nie zachęcały do jakiejś szczególnej diety, czy ćwiczeń fizycznych. Wygląda na to, że czytelniczki magazynów zaczynają odczuwać z chudymi modelkami pewną więź i to poprawia im humor.

Kobiety odbierają przekaz, że i one mogą wyglądać tak, jak modelki w magazynach - tłumaczy Knobloch-Westerwick. To sprawia, że przez pewien czas nieco lepiej się czują, z czasem jednak coraz bardziej brną w fantazje, które nie mogą się spełnić. Tym bardziej, że oglądając te obrazy i czytając związane z nimi treści wcale nie myślą o tym co zrobić, by faktycznie tak wyglądać - dodaje. 

Nie wystarczy oglądać. Trzeba ćwiczyć

51 studentek uczestniczyło w internetowej sondzie, poświęconej - jak im to przedstawiono - ocenie artykułów i reklam w prasie kobiecej. Przez każdy z pięciu dni eksperymentu uczestniczki oglądały po 16 stron magazynów, zawierających porady, reklamy i - przede wszystkim - duże zdjęcie wychudzonej modelki. Warunki doświadczenia miały jak najlepiej symulować rzeczywisty, codzienny kontakt czytelniczek z przekazem dostępnym w magazynach.

Na początku eksperymentu zadawano uczestniczkom pytania o ich zwyczaje czytelnicze, BMI, poziom akceptacji własnego ciała i skłonność do porównywania się z innymi. Po doświadczeniu zadawano wiele pytań dotyczących oceny stron, ale zadawano też - kluczowe dla programu badawczego - pytania o satysfakcję z własnego wyglądu i tryb życia, w tym zwyczaje żywieniowe. Chodziło przede wszystkim o stwierdzenie, w jaki sposób kobiety porównują się z modelkami na zdjęciach. Czy myślą raczej "ona jest chudsza ode mnie", czy "chciałabym, aby moje ciało wyglądało tak, jak jej".

Początkowo kobiety dzieliły na dwie grupy. Te, które myślały głównie o tym, że modelki są od nich chudsze, czuły się nieco gorzej, te, które zwracały uwagę, że chcą wyglądać jak modelki, nieco lepiej. Co ciekawe jednak, w miarę trwania eksperymentu coraz więcej badanych przyjmowało ten drugi punkt widzenia. To właśnie sprawiało, że z czasem wszystkie czuły się coraz lepiej.

Te wyniki stoją w jaskrawej sprzeczności z wcześniejszymi doniesieniami o tym, że widok chudej modelki dla większości kobiet jest jednak źródłem pewnej frustracji. Silvia Knobloch-Westerwick tłumaczy, że do tej pory badano reakcje na same zdjęcia, bez typowej otaczającej je reklamowej, czy motywacyjnej treści, a ponadto analizowano opinie po jednej sesji, nie widać było więc efektu stopniowego "oswajania". Prawdziwe magazyny, czytane dzień w dzień, oddziałują na czytelniczki inaczej.

Niestety, co także widać w wynikach badań, oglądanie chudych modelek nie zachęca do diety i ćwiczeń fizycznych, co dodatkowo zmniejsza szanse na to, że kiedyś uda się do tego ideału zbliżyć.