Minister Kultury polecił wstrzymanie ponownego otwarcia ekspozycji "Naziści" w warszawskiej Zachęcie. Decyzja Kazimierza Ujazdowskiego to kolejny głos w dyskusji, jaka rozgorzała wokół wystawy po słynnej szarży Daniela Olbrychskiego.

W zeszły piątek aktor zniszczył szablą wizerunki polskich aktorów i zdjęcia Jeana Paula Belmondo. Tymczasem dyrektor "Zachęty" Anda Rottenberg nie była zaskoczona decyzją ministra kultury. Nie zamierzała otwierać ponownie wystawy bez opatrzenia jej specjalnym komentarzem, a właśnie tego zażądał minister. Dyrektor nie zaprotestowała także przeciw innemu żądaniu Kazimierza Ujazdowskiego, by zdjąć z ekspozycji zdjęcia polskich aktorów. "Wiadomo, że jeśli wystawę otworzymy, to będzie na niej wszystko z wyjątkiem zdjęć przedstawiających twarze aktorów polskich, a jest ich około pięciu, oraz bez zdjęcia Belmonda, bo jest zniszczone". Dyrektor galerii zaznacza, że to czy wystawa w ogóle będzie wznowiona zależy tylko od jej autora, Piotra Uklańskiego. Złośliwi twierdzą natomiast, że w całym tym zamieszaniu galeria zyskała taką reklamę, iż dopiero teraz zacznie się dobrze sprzedawać, bo przyjdą na nią tłumy ciekawskich. Dyrektor Rottenberg twierdzi jednak, że kierownictwu galerii nie zależy na tego typu reklamie, bo wystawa "podniosła bardzo powazne kwestie, które warto byłoby omawiać w atmosferze rozsądku i powagi, a nie skandalu". Tak czy inaczej faktem jest, że o wystawie mówi od kilku dni cała Polska.

00:15