Robert Redford, jeden z najwybitniejszych aktorów i reżyserów Hollywood, zmarł 16 września w wieku 89 lat. Jak poinformował jego rzecznik w oświadczeniu cytowanym przez portal New York Times, artysta odszedł we śnie w swoim domu w Sundance w stanie Utah. "Będzie go bardzo brakowało" - napisano. Bliscy proszą o uszanowanie prywatności. Wiele lat temu aktor przeżył osobistą tragedię, żegnając dwójkę swoich dzieci.

Robert Redford, urodzony w 1936 roku jako Charles Robert Redford Jr., przez dekady uchodził za jedną z największych gwiazd kina. Zdobywca pięciu Złotych Globów i laureat dwóch Oscarów (honorowej statuetki za całokształt osiągnięć oraz za reżyserię filmu "Zwyczajni ludzie") był nie tylko aktorem, lecz także reżyserem, producentem i mentorem dla wielu pokoleń filmowców. W 1984 roku powołał do życia Sundance Film Festival, który stał się jednym z najważniejszych wydarzeń w świecie kina niezależnego.

Był również zaangażowanym aktywistą na rzecz ochrony środowiska. Współtworzył The Redford Center, organizację wspierającą twórców filmowych zajmujących się tematyką klimatyczną. Podczas szczytu w Paryżu w 2015 roku apelował do społeczności międzynarodowej o zdecydowane działania na rzecz walki z globalnym ociepleniem.

Choć w 2018 roku ogłosił przejście na emeryturę, szybko wycofał się z tej decyzji. Ostatni raz pojawił się na ekranie w 2019 roku w filmie "Avengers: Koniec gry". Wcześniej publiczność pokochała go za role w takich klasykach jak m.in. "Żądło", "Butch Cassidy i Sundance Kid", "Tacy byliśmy", "Wielki Gatsby", "O jeden most za daleko", "Urodzony sportowiec", "Pożegnanie z Afryką" czy "Wszyscy ludzie prezydenta".

W 2002 roku odebrał honorowego Oscara, mówiąc wówczas, że jego najważniejszym zadaniem jest "odwdzięczenie się branży filmowej" i dbanie o wolność artystycznej ekspresji.

Robert Redford przeżył osobistą tragedię

W życiu prywatnym Redford doświadczył wielu dramatów. Z pierwszą żoną Lolą Van Wagenen, historyczkę i ekolożkę, z którą był związany od 1958 do 1985 roku, miał czwórkę dzieci. Nigdy nie sądziłem, że z tego mojego grania coś wyjdzie. Ale kiedy już w to wszedłem, poczułem, że odnalazłem swoje miejsce na ziemi. Potem przyszła rodzina, dzieci... - mówił.

Jego pierwszy syn, Scott, zmarł jako niemowlę - 10 tygodni po narodzinach z powodu nagłej śmierci łóżeczkowej. 

To było strasznie trudne. Byliśmy bardzo młodzi. Miałem swoją pierwszą pracę w teatrze i nie zarabiałem zbyt dużo. Nic nie wiedzieliśmy o tej przypadłości, więc byliśmy przekonani, że zrobiliśmy coś źle. Jako rodzice obwinialiśmy się o to. To tworzy blizny, których prawdopodobnie nigdy nie można uleczyć - wspominał po latach Robert Redford.

Kolejny, James - reżyser i scenarzysta - od dzieciństwa zmagał się z różnymi chorobami. W 2020 roku przegrał walkę z nowotworem wątroby, mając 58 lat. Aktor przeżył więc dwójkę swoich dzieci. Ból po stracie dziecka jest niezmierzony - mówił gwiazdor.

"James zmarł dzisiaj. Mamy złamane serce. Żył pięknie i wielu go kochało" - poinformowano. 

Media długo spekulowały o romansie aktora z brazylijską aktorką Sonią Bragą, który miał zakończyć jego małżeństwo. 

Od 2009 roku jego żoną była niemiecka artystka Sibylle Szaggars, z którą dzielił życie z dala od blasku fleszy. Jest młodsza ode mnie, jest Europejką i podoba mi się, więc jest to całkiem nowe życie - podkreślał.

Para doczekała się córek Shauny i Amy oraz siedmioro wnucząt.