Mieszkańcy niewielkiej wyspy Sommarøy w Norwegii postanowili wypowiedzieć wojnę... zegarom! Chcieli wyeliminować czas ze swojego życia codziennego. Czy ten eksperyment się udał? Czy strefa wolna od czasu stała się nowym sposobem na życie, czy tylko marketingowym chwytem?
Sommarøy to niewielka wyspa położona na zachód od Tromsø. To tutaj, na granicy świata, przez niemal 70 dni w roku Słońce nie zachodzi w ogóle - wyspa tonie w świetle przez całą dobę. Z kolei zimą, przez ponad miesiąc, panuje noc polarna. To miejsce, gdzie klasyczne pojęcia "dnia" i "nocy" tracą sens, a rytm życia wyznaczają siły natury, nie wskazówki zegara.
Wszystko zaczęło się od zebrania mieszkańców, które odbyło się w 2019 roku. Około 300 osób poparło apel o stworzenie pierwszej na świecie "strefy wolnej od czasu". Pomysłodawcy podkreślali, że ich inicjatywa to coś więcej niż chwilowy kaprys: chcieli, by Sommarøy stała się symbolem wolności od presji, jaką narzuca współczesny świat.
Naszym celem jest dać wszystkim elastyczność przez całą dobę. Jeśli ktoś chce skosić trawnik o czwartej nad ranem, to niech to robi - wyjaśniał Kjell Ove Hveding, jeden z inicjatorów akcji.
Chodziło o to, by na Sommarøy nie obowiązywał sztywny rozkład godzin pracy czy otwarcia sklepów. Każdy miał móc dostosować swój tryb życia do własnych potrzeb i samopoczucia.
Jednak nie wszyscy dali się przekonać do tego eksperymentu. Na przykład recepcjonistka w lokalnym hotelu. Jak mówiła, nowa rzeczywistość może przynieść sporo wyzwań przy zameldowaniu i wymeldowaniu gości, czy w związku z godzinami otwarcia baru i restauracji.
Inni pytali: co z dziećmi, które wciąż będą musiały chodzić do szkoły?
Mimo że Sommarøy stało się znane z próby "zatrzymania czasu", do dziś obowiązują tam te same zasady stref czasowych co w pozostałej Norwegii. Udało się natomiast jedno: o wyspie stało się głośno, a rozgłos ściągnął turystów.
Most prowadzący na wyspę ozdobiony jest dziesiątkami zegarów. Każdy, kto przekracza tę granicę, symbolicznie zostawia za sobą presję czasu. I faktem jest, że życie na wyspie płynie wolniej, spokojniej i bliżej natury.
Dla odwiedzających największą atrakcją pozostaje możliwość doświadczenia dnia i nocy polarnej - zjawiska, które całkowicie zmienia postrzeganie czasu. Gdy po raz pierwszy trafia się na wyspę, łatwo odnieść wrażenie, że czas naprawdę przestał istnieć.


