Proces słynnego reżysera Romana Polańskiego, oskarżonego o zniesławienie aktorki Charlotte Lewis, rozpocznie się we Francji w marcu w 2024 r. - poinformowało francuskie ministerstwo sprawiedliwości. Polański zarzucił Lewis kłamstwo po tym, jak oskarżyła go o gwałt.

Jak przypomina paryski korespondent RMF FM Marek Gładysz, brytyjska aktorka oskarżyła reżysera o to, że wykorzystał ją seksualnie, kiedy miała 16 lat. 

Do gwałtu miało dojść na początku lat 80. w paryskim mieszkaniu Polańskiego - pisze na swoich internetowych stronach dziennik "Le Figaro". Zaznacza, że trzy lata później Charlotte Lewis zagrała w reżyserowanym przez Polańskiego filmie "Piraci". O dokonanie gwałtu Charlotte Lewis obwiniła reżysera w 2010 r.

Polański o zarzutach: To haniebne kłamstwo

Sprawa samego procesu jest skomplikowana, bo formalnie oskarżenie o zniesławienie aktorka skierowała przeciwko Polańskiemu i wydawcy pisma "Paris Match", w którym w 2019 r. ukazał się wywiad z reżyserem. To haniebne kłamstwo! - tak mówił w opublikowanej wówczas rozmowie Polański o zarzutach Charlotte Lewis.

Oskarżyła mnie o to w 2010 roku, kiedy przebywałem w więzieniu w Szwajcarii, czekając na decyzję o ekstradycji. Musiała zapomnieć, że jedenaście lat wcześniej, w 1999 roku, a więc trzynaście lat po kręceniu "Piratów", w którym dałem jej rolę, udzieliła wywiadu, w którym wyznała: "Byłam nim zafascynowana, chciałam zostać jego kochanką", a potem: "Prawdopodobnie pragnęłam go bardziej niż on mnie" - stwierdził Polański i między innymi za te słowa aktorka pozwała jego i "Paris Match" do sądu.

Ta procedura oskarżenia jest automatyczna w sprawach o zniesławienie. Polańskiemu toruje drogę do procesu karnego we Francji przed 17. izbą paryskiego sądu - wyjaśniał w jednej z publikacji dziennik "Le Figaro". Dopełnienie tej procedury właśnie nastąpiło po wyznaczeniu na 5 marca 2024 r. początku procesu.

Więcej oskarżeń wobec Romana Polańskiego

Roman Polański ma obecnie 89 lat, Charlotte Lewis 54 lata.

W 1977 r. Polański został w USA oskarżony o gwałt na 13-letniej Samancie Geimer. Uniknął odpowiedzialności po ucieczce z Ameryki do Europy, ale w USA nadal ciążyły na nim zarzuty. Po latach jego ofiara wezwała do zaprzestania ścigania reżysera, tłumacząc to tym, że chce już uwolnić siebie i swoją rodzinę od wspomnień związanych z tą historią.

O molestowanie oskarżyła Polańskiego także francuska fotografka Valentine Monnier - miało do tego dojść w 1975 roku.

Występująca w obronie reżysera jego żona Emmanuelle Seigner stwierdziła w wywiadzie telewizyjnym, że "Polański nie musiał nikogo gwałcić", bo był tak sławny, że wiele "kobiet chciało się z nim przespać".