O religii dyskutowano na festiwalu filmowym w Wenecji. A wszystko za sprawą kontrowersyjnego reżysera Abla Ferrara. Amerykanin przedstawił film „Mary”. Krytycy uważają go za jednego z faworytów do Złotego Lwa.

„Mary”. to film o filmie. Bohaterka - Juliette Binoche - gra Marię Magdalenę. (W swoim obrazie Ferrara przedstawia ją jednak nie jako nierządnicę, ale jako jednego z 12 apostołów Jezusa. ) Aktorka jest tak bardzo zafascynowana, można nawet rzec opętana, swoją rolą, że po ostatnim klapsie na planie filmowym postanawia pojechać na pielgrzymkę do dzisiejszej,

ogarniętej przemocą Jerozolimy.

Film został bardzo dobrze przyjęty przez festiwalową publiczność. Ferrara - jak sam mówi - zawdzięcza ten sukces Melowi Gibbsonowi i jego „Pasji”. Kontrowersyjny film amerykańskiego aktora sprawił, że tematyka religijna w kinie znów wywołuje zainteresowanie widzów, a to oznacza, że bez żadnych kłopotów można zdobyć środki na tego typu produkcje. „Mary” Ferrary jest tego najlepszym przykładem.