50 lat temu odkryto inkunabuły z prywatnej biblioteki Mikołaja Kopernika. To jedyna zachowana w zbiorach polskich książka, która należała do wielkiego astronoma.


Mikołaj Kopernik był najznamienitszym mieszkańcem olsztyńskiego zamku. Pełnił tam obowiązki administratora dóbr wspólnych warmińskiej kapituły katedralnej. Na olsztyńskim zamku rezydował dwukrotnie. Po raz pierwszy, gdy odbył trzyletnią kadencję administratorską, od 8 listopada 1516 do 9 listopada 1519. Drugi okres pobytu Kopernika w Olsztynie związany był z ostatnią wojną z zakonem krzyżackim. Po splądrowaniu Fromborka przez Krzyżaków Kopernik szukał schronienia na olsztyńskim zamku, a następnie administrował dobrami kapituły w okresie od 23 stycznia 1520 do końca października 1521.

Nic więc dziwnego, że w Olsztynie sporo jest pamiątek po wielkim astronomie. Największym skarbem Biblioteki Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie jest tzw. Kopernikowski inkunabuł medyczny. Jest to jedyna zachowana w zbiorach polskich książka z biblioteki Mikołaja Kopernika. 

We wspólnej oprawie znajdują się dwa dzieła medyczne: Brewiarz praktyki medycznej (Breviarium pra[c]tice exelentissimi, A. de Villa Nova, Padwa 1485) i Kanony o stanach gorączkowych (Canonica de febribus, M. Savonarola, Bolonia 1487). Dzieło pierwsze jest kompendium całej ówczesnej wiedzy medycznej, natomiast dzieło Savonaroli skupia się na stanach chorobowych objawiających się gorączką. 

Inkunabuł medyczny służył Kopernikowi do pełnienia posługi lekarza kapitulnego. Na jego marginesach znajdują się zapiski zawierające uwagi odnośnie zalecanych kuracji.

Skąd wiadomo, że wolumin należał do Kopernika? Świadczą o tym zapisy proweniencyjne, które pokazują nam właścicieli inkunabułów. Był trzecim z kolei właścicielem. Zapiski Kopernika znajdują się na marginesach. Pisał po książkach, bo uczył się, korzystał z nich. Odnosił się do tekstu, który był obok, to były notatki, które pozwalały mu zapamiętać recepty, wątpił też w niektóre zapiski - powiedziała naszemu reporterowi Alicja Szydłowska z biblioteki Muzeum Warmii i Mazur.

Inkunabuły znalazły się w Muzeum Warmii i Mazur dzięki wielkiemu szczęściu. Księgę w ruinach Hosianum w Olsztynie znalazł jeden z czerwonoarmistów. Nie przekazał jej swoim przełożonym, tylko wykorzystywał do skręcania papierosów. Na szczęście prywatny kolekcjoner Longin Maliński zobaczył całą sytuację i nie wiedząc, że to księga Kopernika odkupił ją za butelkę wódki. Potem dzięki dr Stanisławowi Flisowi wolumin trafił do Muzeum Warmii i Mazur. Większość prywatnego księgozbioru astronoma znajduje się obecnie w Szwecji. Biblioteka Kapituły Warmińskiej została wywieziona w XVII wieku.

Wolumin rzadko wystawiany jest na światło dzienne. Konserwatorzy pozwalają, żeby jedynie przez 250 godzin w roku księga miała kontakt z światłem dziennym albo sztucznym.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Tajemniczy manuskrypt Wojnicza w Warszawie. "Żadna z liter nie została odkodowana"


Opracowanie: