Nie żyje wybitny muzyk Joe Cocker. Wokalista zmarł w wieku 70 lat w Stanach Zjednoczonych. Jak przekazała wytwórnia Sony Music, artysta chorował na raka płuc.

Wytwórnia Sony Music przekazała, że piosenkarz najprawdopodobniej zmarł z powodu raka płuc. Jego agent twierdzi natomiast, że przyczyna śmierci wciąż nie jest znana.

Joe Cocker urodził się w 1944 roku w Anglii. W 2007 roku został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. Muzyk nagrał 23 płyty.

Piosenkarz, znany ze swojego charakterystycznego, zachrypniętego głosu, na scenie występował od ponad 40 lat. Najbardziej znanymi hitami Cockera było m.in. "You Are So Beautiful", "Uchain my Heart", "Summer in the City" i "Up Where We Belong". Jego kariera nabrała rozpędu w 1969 roku po tym, gdy pojawił się festiwalu Woodstock i nagrał własną wersję piosenki "With a Little Help from My Friends" zespołu The Beatles. 

Po pierwszej fali sukcesu muzyk wpadł w uzależnienie od narkotyków i alkoholu. Narkotyki były wszędzie i ja się na nie rzucałem. Kiedy już się trafi na tę równię pochyłą, trudno jest powstrzymać upadek. Zajęło mi to całe lata - powiedział w jednym z wywiadów.

Pomogła mu wówczas żona - Pam Baker. Uświadomiła mi, że ludzie wciąż chcą mnie słuchać - mówił muzyk. Na scenę powrócił w latach 80. Właśnie z tego okresu pochodzą m.in. utwory "When the Night Comes" czy "N'Oubliez Jamais". Hit nagrany wraz z Jennifer Warnes - "Up Where We Belong" do filmu "Oficer i dżentelmen" - przyniósł mu nagrodę Grammy oraz Oscara w 1983 r.

Jak przekazał menadżer piosenkarza, "Cocker był wyjątkowy". Nie da się zastąpić pustki, którą zostawił w naszych sercach - mówił Barrie Marshall.

Niezwykle utalentowany, prawdziwa gwiazda, a przy tym miły i skromny człowiek, który uwielbiał występować na scenie. Każdy, kto kiedykolwiek widział jego występ na żywo, nigdy go nie zapomni - powiedział Marshall. Ostatni koncert Cocker zagrał w lipcu w Londynie.