3 rannych policjantów, 4 uszkodzone radiowozy i kilkunastu zatrzymanych kiboli - oto wstępny bilans starć podczas sobotniego meczu Zawiszy Bydgoszcz z Widzewem Łódź. Informację o burdach dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Wszystko zaczęło się w trakcie drugiej połowy meczu, kiedy pod stadion dotarła grupa ok. 600 kibiców ŁKS-u Łódź - powiedziała w rozmowie z RMF FM nadkomisarz Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. Nie mieli oni biletów na mecz i próbowali wedrzeć się na stadion, wyłamały ogrodzenie. Policjanci użyli pałek i gazu - opisywała.

W tym samym czasie niespokojnie zrobiło się również na stadionie. Kibice łódzkiego Widzewa uszkodzili ogrodzenie sektora, w którym przebywali i próbowali się z niego wydostać. W tym wypadku również konieczna była interwencja policji.

Niedługo po tym agresji ze strony gości, agresywnie zaczęli się zachowywać gospodarze. Kibice Zawiszy - ok. 4 tysięcy osób - usiłowali wedrzeć się na zamkniętą trybunę B - poinformowała Chlebicz. Doszło do zbiorowego naruszenia porządku. W stronę policjantów i ochrony leciało wszystko, co pseudokibice mieli pod ręką - elementy ogrodzenia, kamienie, płyty chodnikowe. Dopiero użycie broni gładkolufowej, pałek i gazu powstrzymało agresję tłumu - podkreśliła.

W sobotę wieczorem policja rozpoczęła ustalanie personaliów chuliganów. Funkcjonariusze sprawdzają też szpitale, gdzie mogły zgłosić się osoby biorące udział w zamieszkach.

(mn)