Na 10 dni wyjechała z domu i zostawiła w nim bez opieki 16-miesięczną córeczkę. Dziecko zmarło w męczarniach, a 31-letnia matka z Ohio odpowie przed sądem za morderstwo.

Jak podaje dziennik "New York Post" na swojej stronie internetowej, po 10 dniach nieobecności w domu 31-latka zadzwoniła na policję, że jej dziecko jest bardzo odwodnione.

Kiedy ratownicy przybyli do domu Kristel Candelario, mogli jedynie stwierdzić śmierć maleńkiej Jailyn.

Jak ustaliła policja, Candelario wybrała się w podróży do Portoryko i do Detroit, a "dziecko zostało pozostawione samo sobie w domu". Przesłuchiwana przez funkcjonariuszy 31-lata przyznała, że Jailyn "została w domu, sama i bez opieki".

Policja - której oświadczenie cytuje "NYP" - opisała, że w łóżeczku, w którym zostawiona została na śmierć 16-miesięczna Jailyn, "znajdowały się zabrudzone koce i materac nasycony moczem i kałem".

Sąsiadka Candelario powiedziała miejscowej stacji, że maleńka córeczka 31-latki często była zostawiana sama w domu.

Jak podaje gazeta, Candelario mieszkała w domu z dwiema córkami i rodzicami. Starsze dziecko zostało zabrane na wakacje przez dziadków. Wtedy właśnie 31-latka także wyjechała i zostawiła 16-miesięczne dziecko bez opieki na 10 dni, nikomu o tym nie mówiąc.

Było tu tak wielu ludzi. Mogła zapukać do kogokolwiek z nas i poprosić o zaopiekowanie się Jailyn - powiedział miejscowej stacji inny sąsiad.