Molenbeek - brukselska dzielnica, o której zrobiło się głośno po atakach terrorystycznych w Paryżu w 2015 roku, postanowiła powalczyć o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2030. Stamtąd pochodzili i tam ukrywali się islamscy zamachowcy, którzy zaatakowali w stolicy Francji. Molenbeek konkuruje z dwoma innymi belgijskimi miastami – Lowanium oraz Namur.
Molenbeek, brukselska dzielnica, która po atakach terrorystycznych w Paryżu w 2015 r. zyskała niechlubne miano "wylęgarni terrorystów", gdyż stamtąd pochodzili i tam ukrywali się islamscy zamachowcy - stara się teraz o miano Europejskiej stolicy Kultury 2030.
Molenbeek konkuruje z dwoma innymi belgijskimi miastami - Lowanium oraz Namur.
26 września zapadnie decyzja, które z nich będzie Europejską Stolicą Kultury 2030.
Polacy mieszkający w Belgii mówią wprost: Z czego znam Molenbeek? Tylko ze strony terrorystycznej. Raczej nigdy nic dobrego nie słyszałam, a już na pewno nie o żadnej kulturze (...) Bzdurny pomysł. Ja byłam tam kiedyś przez przypadek. Byłam przerażona tym, co tam widziałam. Najwięcej tragedii, strzelanin, poranionych ludzi przez jakichś nożowników właśnie dzieje się na Molenbeek. Molenbeek jest chyba najbardziej niebezpieczną dzielnicą Brukseli - mówili naszej korespondentce w Brukseli Polacy mieszkający w Belgii.
Molenbeek to imigrancka dzielnica, zamieszkana przede wszystkim przez społeczności pochodzenia marokańskiego czy tureckiego.
Miasto promuje się pod hasłem SADAKA. Oznacza ono hojność, solidarność bez oczekiwania czegoś w zamian.
Występuje w języku arabskim, suahili czy hebrajskim. Chodzi między innymi o wzajemne wspieranie się, tak aby nikogo nie wykluczyć.
Kandyaturę Molenbek popierają uniwersytety w Brukseli. Uważają, że może być symbolem różnorodności i stać się inspiracją.
Dla samej gminy miano Europejskiej stolicy Kultury – oznaczałoby zastrzyk pieniędzy, inwestycje i nowe miejsca pracy.


