Wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych wygrzebuje się spod zwałów śniegu po gigantycznej śnieżycy, która w weekend nawiedziła tę część Stanów Zjednoczonych. Ale wciąż jest daleko do normalności.

Wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych wygrzebuje się spod zwałów śniegu po gigantycznej śnieżycy, która w weekend nawiedziła tę część Stanów Zjednoczonych. Ale wciąż jest daleko do normalności.
W Waszyngtonie pokrywa śniegu przekroczyła 45 centymetrów grubości /Paweł Żuchowski /RMF FM

Wiele dróg jest kompletnie zasypanych. W Waszyngtonie na razie uprzątnięto śnieg z głównych arterii, a jego burmistrz Muriel Bowser zgłosiła publicznie zapotrzebowanie na 4 tysiące dodatkowych ochotników do pomocy w pracach porządkowych - poza 2 tysiącami, którzy się już zgłosili.

Pokrywa śniegu przekroczyła 45 centymetrów grubości. W Zachodniej Virginii miejscami spadł prawie metr śniegu.

W stolicy USA dopiero dziś zacznie ponownie kursować metro. W środę otwarte zostaną szkoły i urzędy federalne.

Samoloty będą dziś startować ze wschodniego wybrzeża USA z wielogodzinnym opóźnieniem. Wiele lotów zostało odwołanych.

Mimo wszystko niektórzy korzystają z uroków zimy - wczoraj w centrum stolicy USA odbyła się wielka bitwa na śnieżki. A dzieci zjeżdżały na sankach ze wzgórza na Kapitolu.

(mpw)