Wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych wygrzebuje się spod zwałów śniegu po gigantycznej śnieżycy, która w weekend nawiedziła tę część Stanów Zjednoczonych. Ale wciąż jest daleko do normalności.
Wiele dróg jest kompletnie zasypanych. W Waszyngtonie na razie uprzątnięto śnieg z głównych arterii, a jego burmistrz Muriel Bowser zgłosiła publicznie zapotrzebowanie na 4 tysiące dodatkowych ochotników do pomocy w pracach porządkowych - poza 2 tysiącami, którzy się już zgłosili.
Pokrywa śniegu przekroczyła 45 centymetrów grubości. W Zachodniej Virginii miejscami spadł prawie metr śniegu.
W stolicy USA dopiero dziś zacznie ponownie kursować metro. W środę otwarte zostaną szkoły i urzędy federalne.
Samoloty będą dziś startować ze wschodniego wybrzeża USA z wielogodzinnym opóźnieniem. Wiele lotów zostało odwołanych.
Mimo wszystko niektórzy korzystają z uroków zimy - wczoraj w centrum stolicy USA odbyła się wielka bitwa na śnieżki. A dzieci zjeżdżały na sankach ze wzgórza na Kapitolu.
(mpw)