Nikt z pięciu osób znajdujących się na pokładzie awionetki, która rozbiła się w hrabstwie Kent w Anglii nie przeżył wypadku. Cessna spadła na dom mieszkalny. Na szczęście nie było ofiar na ziemi.

Niewielki odrzutowiec wystartował z prywatnego lotniska Biggin Hill pod Londynem. Na jego pokładzie znajdowało się trzech biznesmanów i dwóch pilotów. Po kilku minutach lotu, który miał zakończyć się we Francji, silnik maszyny zaczął nienaturalnie wibrować i wieża kontrolna lotniska zezwoliła pilotom na awaryjne lądowanie.

Samolot gwałtownie utracił wysokość około trzech kilometrów od pasa startowego. Runął na ziemię niszcząc dwa domy z pobliskiego osiedla. Na szczęście nikt z jego mieszkańców nie doznał obrażeń.

Brytyjskie ministerstwo transportu wraz z urzędem badającym wypadki lotnicze wszczęły dochodzenie, które ustali przyczyny katastrofy.