Kilkakrotnie mniejsze delegacje, zmiany w protokole dyplomatycznym, brak dziennikarzy na miejscu czy przeniesienie obrad do większej sali - to niektóre ze środków ostrożności, jakie będą towarzyszyły rozpoczynającemu się w piątek szczytowi UE w Brukseli.

Przywódcy państw i rządów, który pierwszy raz od lutego będą rozmawiać twarzą w twarz, a nie za pośrednictwem wideokonferencji, spotykają się w belgijskiej stolicy, żeby spróbować wynegocjować porozumienie w sprawie budżetu UE na lata 2021-2027 oraz funduszu na odbudowę gospodarki po koronakryzysie.

Choć pandemia wyraźnie osłabła, w różnych miejscach Europy wybuchają lokalne ogniska zakażeń. Gdyby belgijskie władze chciały egzekwować wobec szefów państw i rządów swoje regulacje, część z nich powinna poddać się samoizolacji po przybyciu do Brukseli.

Ograniczone delegacje

O tym jednak nie ma mowy, ale i tak wprowadzono bardzo daleko idące środki ostrożności. Najważniejszy z nich to radykalne zmniejszenie delegacji. Normalnie na szczycie liderowi towarzyszy 19 osób. Zwykle to doradcy, ambasador danego kraju w UE, minister odpowiedzialny za sprawy europejskie oraz eksperci. Wszyscy mają określone zadania podczas posiedzenia Rady Europejskiej.

Rozstrzygający szczyt dotyczący wieloletniego budżetu, który ma miejsce raz na siedem lat, jest pod tym względem szczególny. Niewielkie zmiany w tekście negocjowane przez liderów muszą być natychmiastowo obliczane na realne środki na konkretne polityki (np. dla rolników) czy regiony. Stawką są miliony, a nawet miliardy euro.

Tym razem liderom będzie mogło jednak towarzyszyć jedynie sześć osób. Reszta będzie pracować ze stolic albo ze stałych przedstawicielstw w Brukseli.

Aby ograniczyć liczbę kontaktów, do budynku Rady Europejskiej nie będą mogli wchodzić dziennikarze. Konferencje prasowe będą organizowane zdalnie albo w ambasadach.

Zachowanie dystansu, brak uścisku dłoni

Zmiany dotyczą też protokołu dyplomatycznego. Nie będzie jak zwykle uścisków dłoni na powitanie. Między uczestnikami spotkań ma być też zapewniony dystans co najmniej 1,5 metra (taki rekomendują belgijskie władze).

Szczyt nie będzie się odbywał w tej samej sali co zwykle. Zdecydowano o przeniesieniu obrad do największego pomieszczenia w budynku Europa w Brukseli, które może przyjąć 350 osób.

Sala EBS-5 na piątym piętrze ma 850 m kw. powierzchni i została zaprojektowana, by pomieścić uczestników wielostronnych szczytów, np. UE z Unią Afrykańską.

W piątek i w sobotę przy stole w tym pokoju zasiądzie 31-32 liderów (szef Parlamentu Europejskiego wychodzi po wygłoszeniu oświadczenia) oraz 4-5 ich bliskich współpracowników z tyłu sali.

System klimatyzacji zostanie zaprogramowany tak, by zasysać tylko świeże powietrze z zewnątrz. Wszystkie pomieszczenia wykorzystywane na spotkania główne oraz w mniejszych grupach będą czyszczone środkami dezynfekującymi podczas posiedzenia, a sala plenarna - przy każdej przerwie.

Przywódcy w maseczkach

Jak poinformowało dziennikarzy źródło unijne, wprowadzono zasady, że wszyscy uczestnicy spotkań będą musieli nosić maski za każdym razem, gdy niemożliwe będzie przestrzeganie zasad dystansu społecznego. Szef Rady Europejskiej Charles Michel wysłał list do unijnych liderów z prośbą, by nosili maski na początku spotkania.

Cały czas maski mają nosić przedstawiciele protokołu dyplomatycznego, ochrona, kelnerzy, technicy, służby sprzątające, fotografowie i operatorzy kamer.

Niektóre windy będą zarezerwowane tylko dla szefów państw i rządów. Maksymalnie będzie mogły do nich wejść dwie osoby. Wszyscy pracownicy Rady, których fizyczna obecność nie będzie niezbędna podczas posiedzenia, mają pracować zdalnie.

Inne środki ostrożności to żele dezynfekujące, specjalne uchwyty na klamki, mikrofony i zestawy do odsłuchiwania tłumaczeń.

Mimo braku obecności prasy na miejscu liderzy po przybyciu do siedziby Rady będą mogli się zatrzymać i wypowiedzieć do kamer (sygnał będą zapewniać ekipy pracujące dla instytucji UE).

Jeśli któryś z szefów państw i rządów miałby objawy wskazujące na zakażenie, stosowane wobec niego mają być takie same procedury jak wobec każdej innej osoby przebywającej w budynku - podkreślił urzędnik unijny odpowiedzialny za przygotowania. Gdyby któryś z liderów musiał opuścić Radę ze względu na podejrzenie zakażenia koronawirusem, nie będzie go mógł zastąpić nikt z delegacji z tego państwa. Wówczas kraj byłby reprezentowany na szczycie przez inne państwo.