W środkowej Kenii odnaleziono szczątki dwóch ugandyjskich śmigłowców wojskowych, które w niedzielę zniknęły z radarów. Ciągle nie wiadomo, co stało się z załogami tych maszyn.

Maszyny odnaleziono, ale są one całkowicie spalone - powiedział anonimowy przedstawiciel wojska. Według ugandyjskiej armii na pokładach śmigłowców znajdowało się łącznie 10 osób. Kenijskie służby prowadzą teraz akcję ratunkową, która pozwoliłaby na dotarcie do nich.

Na razie nie wiadomo, czy komukolwiek z załogi udało się przeżyć.

Śmigłowce miały pomóc w walce z rebelią

Cztery maszyny - śmigłowiec transportowy Mi-17 i trzy śmigłowce bojowe Mi-24 - wystartowały z bazy Soroti na wschodzie Ugandy, aby dotrzeć do Somalii. Miały tam wzmocnić siły misji pokojowej Unii Afrykańskiej (UA) walczące z rebeliantami al-Szebab. Tylko pierwszy z nich dotarł do zaplanowanego celu - Garissy we wschodniej Kenii.