Z opalaniem - na słońcu czy w solarium - trzeba uważać. Naukowcy ostrzegają, to może uzależniać. Lekarze zaobserwowali, że niektórzy pacjenci, którym ze względu na zagrożenie rakiem skóry odradzano kąpiele słoneczne, mieli poważne kłopoty, aby przestać się opalać.

Zaczęto wówczas podejrzewać, że odpowiadają za to wydzielane przez skórę podczas kąpieli słonecznych endorfiny. To one poprawiają nam samopoczucie i sprawiają, że odczuwamy satysfakcję. Zbadano więc grupę często opalających się - od 8 do 15 razy w miesiącu, i porównano z grupą opalającą się sporadycznie. Podawano im substancje blokującą działanie endorfin.

U opalających się często pojawiły się objawy podobne jak przy odstawieniu narkotyków. Osoby, które opalały się sporadycznie, tego typu objawów nie zdradzały. Niestety endorfiny wydzielają się pod wpływem promieniowania ultrafioletowego, więc uzależnia nas tylko ten najbardziej niebezpieczny dla skóry sposób zdobywania opalenizny. Ot, mamy kolejną przyjemność, którą wypada sobie dawkować.