Amerykanie wiedzieli, że nie ma szans na ekstradycję Romana Polańskiego z Polski - mówi reporterowi RMF FM Romanowi Osicy Prokurator Krajowy Edward Zalewski. Powołuje się przy tym na opinię Prokuratury Krajowej z 2005 roku, która nie pozostawia wątpliwości, iż Polska nie wydałaby reżysera.

W opinii podano dwa powody takiego stanowiska. Po pierwsze, przestępstwo, popełnione przez Polańskiego w Stanach Zjednoczonych w 1977 roku, w Polsce się przedawniło. Po drugie, Polański jest obywatelem Polski, a konstytucja polska zakazuje ekstradycji polskich obywateli. Aczkolwiek nie jest to zakaz bezwzględny - mówi Edward Zalewski:

Tym wyjątkiem jest możliwość ekstradycji polskiego obywatela pod warunkiem, że kraj sam zechce go wydać. Po to właśnie Stany Zjednoczone za pośrednictwem Interpolu złożyły zapytanie polskiej prokuraturze. A ta w opinii jasno i przejrzyście dała do zrozumienia, że Romana Polańskiego Amerykanom nie wyda.

Roman Polański został zatrzymany w sobotę w Zurychu przez szwajcarską policję na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Chodzi o sprawę sprzed ponad 30 lat - reżyser jest oskarżony o uwiedzenie w 1977 roku trzynastoletniej wówczas Samanthy Geimer. W Kalifornii seks z nieletnią jest automatycznie kwalifikowany jako gwałt. Przed zakończeniem procesu Polański uciekł do Francji. Od tamtej pory unikał wizyt w krajach, które mają umowy ekstradycyjne z USA.