Wschodnie Wybrzeże USA przygotowuje się na uderzenie huraganu Matthew. Może to być największy żywioł, jaki nawiedził tę część Stanów Zjednoczonych od wielu lat.

Jak donosi zza Oceanu korespondent RMF FM Paweł Żuchowski, miliony ludzi ze Wschodniego Wybrzeża uciekają w głąb lądu. Narodowe Centrum Huraganów w Miami nie ma bowiem wątpliwości, że żywioł uderzy w zamieszkałe tereny: od Florydy przez Georgię po obie Karoliny. Skutki huraganu mogą jednak odczuć również mieszkańcy stanów Virginia, Maryland, New Jersey czy Nowy Jork.

Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA opublikowała zdjęcia, na których widać, jak potężny jest ten huragan. Matthew przez kilka dni pustoszył Karaiby. Mowa jest o co najmniej 21 ofiarach śmiertelnych tylko na Haiti. Do kilku rejonów tego kraju nie da się dojechać, żywioł zniszczył drogi i mosty. Nie ma prądu. Straty są ogromne. Na pewno są ofiary na Dominikanie, a także we wschodniej części Kuby. Obecnie huragan przetacza się przez Bahamy.

To najsilniejszy huragan w tym rejonie od dekady.

W nocy z czwartku na piątek czasu polskiego żywioł ma dotrzeć do Florydy. Ludzie ustawiają się w gigantycznych kolejkach i robią zapasy, ze sklepów znikają żywność i woda w butelkach. W najbliższych dniach zamknięte będą szkoły, a linie lotnicze odwołały już ponad tysiąc lotów.

Jeżeli możecie, wyjeżdżajcie niezwłocznie - zaapelował do mieszkańców gubernator Florydy Rick Scott, który dobrze zna prognozy pogody i wie, że nie ma żartów.

Jeżeli Matthew uderzy z siłą trzeciej kategorii, to oznaczać będzie, że wiatr będzie wiał z prędkością nawet do 200 km/h! A eksperci obawiają się, że może osiągnąć nawet czwartą kategorię.

(edbie)