Po serii strzelanin w Stanach Zjednoczonych, w jednym z powiatów na przedmieściach Chicago zaproponowano wprowadzenie nowych przepisów. Chodzi o nowy podatek w wysokości 25 dolarów od każdej sprzedanej broni i 5 centów od amunicji. Jeżeli nie powstrzyma to fali zbrodni, to być może da chociaż pieniądze na leczenie rannych.

Nowy podatek miałby dać lokalnym władzom milion dolarów. Pieniądze miałyby zostać przeznaczone właśnie na pomoc poszkodowanym.

Przewodnicząca powiatu COOK tłumaczy, że w Chicago rośnie liczba zabójstw. Najczęściej są to gangsterskie porachunki, ale wśród ofiar i rannych są przypadkowi przechodnie.

Z danych wynika, że aż jedna trzecia broni używanej w strzelaninach była zakupiona legalnie. W tym roku na ulicach Chicago zginęło już 409 osób.