Ponad 1000 następnych imigrantów przypłynęło do Włoch. Kraj ten już kolejny dzień zmaga się z rekordowym napływem uciekinierów z wybrzeży Libii. Powróciły postulaty przeniesienia do Włoch z Polski siedziby unijnej agencji do spraw granic.

Do portu Augusta koło Syrakuz na Sycylii okręt włoskiej marynarki wojennej przywiózł 446 nielegalnych imigrantów, którym udzielono pomocy w Cieśninie Sycylijskiej. 

Z kolei do Salerno w Kampanii na południu Włoch włoska marynarka przywiozła 540 uciekinierów z Somalii i Erytrei, uratowanych z dwóch łodzi dryfujących w odległości 150 mil od wyspy Lampedusa, a więc na wodach libijskich. Władze regionalne poinformowały, że część z nich pozostanie w Salerno, a pozostali trafią do ośrodków dla uchodźców i imigrantów w Piemoncie, Lombardii, Ligurii, Wenecji Euganejskiej, Emilii-Romanii i Lacjum. 

115 ludzi na pontonie uratowała załoga łodzi patrolowej Gwardii Finansowej niedaleko Libii.

114 obywateli krajów Afryki subsaharyjskiej dotarło zaś na Lampedusę. Z powodu przepełnienia tamtejszego ośrodka przewiezieni zostaną na Sycylię.

Siedziba unijnej agencji do spraw granic - w Warszawie. "To hańba"

Gubernator Sycylii Rosario Crocetta nazwał "hańbą" to, że siedziba unijnej agencji do spraw granic, Frontex, znajduje się w Warszawie, a nie we Włoszech. To przykład oderwania eurobiurokracji od problemu imigracji i uchodźców -  oświadczył Crocetta na konferencji prasowej w Palermo. To hańba - dodał - że Sycylia została pozostawiona sama sobie przez Europę i musi borykać się ze zjawiskiem masowej imigracji.

Premier Włoch Matteo Renzi dał wyraźnie do zrozumienia, że istnieje ryzyko przenikania osób stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa do grup nielegalnych imigrantów. 

Nie wszyscy pasażerowie na łodziach przemytników to niewinne rodziny - mówił Renzi podczas debaty w parlamencie na temat kryzysu imigracyjnego. Ogłosił też, że Włochy są "w stanie wojny z przemytnikami i handlarzami ludźmi".

(mal)