Samolot British Airways z Tonym Blairem na pokładzie nie zdołał wyhamować i zjechał z pasa startowego lotniska w Miami na Florydzie.

Jak wyjaśniły władze lotniska, pilot przegapił zakręt, prawdopodobnie z powodu zbyt słabego oświetlenia lądowiska.

Nikomu nic się nie stało, pasażerowie o kłopotach z lądowaniem dowiedzieli się dopiero po wyjściu z maszyny. Lądowanie było nieco twarde, ale nic szczególnego nie zauważyłem - mówił jeden z pasażerów samolotu.

Sam Blair się nie wypowiadał. Brytyjski premier wraz z rodziną przyleciał do Miami na krótkie wakacje.