Mocny głos Donalda Tuska przed szczytem przywódców UE w Kopenhadze. "Nie chcę psuć tu dobrej atmosfery i dobrego nastroju, (...) ale rzeczywistość jest bardzo brutalna" - powiedział premier. Przestrzegł, że choć UE powinna sama produkować swoje uzbrojenie, to z powodu wysokich cen energii i celów klimatycznych firmy zbrojeniowe opuszczają Europę.

W środę w kopenhaskim zamku Christiansborg rozpoczął się nieformalny szczyt Unii Europejskiej, którego głównymi tematami są bezpieczeństwo UE i Ukraina. Szczyt ma m.in. odpowiedzieć, jak Wspólnota powinna bronić się przed wtargnięciem dronów w jej obszar powietrzny.

Choć szczyt ma głównie dotyczyć bezpieczeństwa UE i propozycji wspólnych europejskich projektów, jak "mur dronowy" i Straż Wschodniej Flanki, przywódcy, przyjeżdżając do Kopenhagi, często odnosili się do propozycji KE, aby z zamrożonych aktywów państwowych Rosji sfinansowana została tzw. pożyczka reparacyjna dla Ukrainy w wysokości 140 mld euro. To pierwsza propozycja zakładająca wykorzystanie tych środków.

Spotkanie poprowadzi przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa. Szczyt zbiera się w przeddzień obrad Europejskiej Wspólnoty Politycznej, która skupia przywódców całego kontynentu.

Premier: Inni tego nie robią

Wcześniej, przed szczytem przywódców UE w Kopenhadze, odbył się szczyt na temat konkurencyjności, na którym ogłoszona została deklaracja dotycząca tej kwestii. Głos zabrali m.in. premier Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Danii Mette Frederiksen oraz przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Szef polskiego rządu w przemówieniu przestrzegał przed spadkiem konkurencyjności gospodarki UE. Nasze ambicje nie mogą oznaczać, że będziemy nakładać na firmy kolejne obciążenia. Nie mogą oznaczać, że z powodu Europy firmy tracą konkurencyjność na tle świata - powiedział.

Dowodził, że Europa odpowiada za zaledwie 6 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych. Nie możemy stale redukować emisji w tempie, z którym żadna firma nie może sobie poradzić. Nie możemy stale zwiększać naszych ambicji, gdy inni tego nie robią - podkreślił.

"Rzeczywistość jest bardzo brutalna"

Polski premier poruszył też kwestię bezpieczeństwa UE. Bezpieczeństwo oznacza uzbrojenie, uzbrojenie oznacza stal, stal oznacza reindustrializację. Musimy być samowystarczalni. Nie możemy zlecać naszego bezpieczeństwa na zewnątrz. Ale z powodu naszych kosztów energii, najwyższych na świecie, i oczywiście naszych ambicji klimatycznych firmy opuszczają Europę. Nie chcę psuć tu dobrej atmosfery i dobrego nastroju, (...) ale rzeczywistość jest bardzo brutalna - podkreślił.

Przywołał też swoją rozmowę z przedstawicielem największego producenta stali na świecie, który - jak dodał - jest aktywny w Polsce. Jak relacjonował, przedstawiciel firmy przekazał mu, że przedsiębiorstwo nie może dalej działać w Europie przy obecnym przeroście regulacji i wysokich cenach energii.

Dziś USA, Kanada, Brazylia są znacznie bardziej atrakcyjnymi (rynkami - przyp. red.) niż Europa - powiedział Donald Tusk. Jak dodał, jeśli UE nie zareaguje na ten fakt szybko, będzie za późno. Dlatego - ocenił - proces deregulacji dotyczący unijnej gospodarki musi zostać przyspieszony.