W nocy z soboty na niedzielę tureckie siły powietrzne zaatakowały w północnej części Syrii i na północy Iraku 89 obiektów należących do kurdyjskich bojowników; ostrzelane zostały m.in. schrony i magazyny amunicji - poinformował resort obrony w Ankarze, cytowany przez agencję Reutera.

Ministerstwo powiadomiło, że podczas operacji "zneutralizowano" osoby należące do kierownictwa kurdyjskich formacji zbrojnych. W odpowiedzi przywódcy syryjskich Kurdów z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) zapowiedzieli dokonanie odwetu na "tureckich siłach okupacyjnych" - oznajmił Reuters.

Tureckie ataki lotnicze

Turcja przeprowadziła w sobotę ataki lotnicze na kilka miejscowości w północnej Syrii zamieszkałe przez Kurdów, których oskarża o zamach bombowy w Stambule, gdzie zginęło 6 osób a 80 zostało rannych.

Władze tureckie oskarżyły o zamach w Stambule zdelegalizowaną Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz powiązane z nią syryjskie ugrupowania kurdyjskie. Grupy kurdyjskich bojowników oświadczyły, że nie były zaangażowane w jego przeprowadzenie. Jak dotychczas nikt nie przyznał się do organizacji zamachu.

Sobotnie naloty wymierzone były w Kobani, strategiczne miasto w pobliżu granicy z Turcją, które Ankara próbowała wcześniej przejąć w ramach swoich planów ustanowienia "bezpiecznej strefy" wzdłuż granicy z Syrią,oraz dwie wioski zamieszkałe przez kurdyjskich przesiedleńców.

Syryjskie media opozycyjne podały, że tureckie naloty wymierzone były w pozycje dowodzonych przez Kurdów oddziałów Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Nie zgłoszono żadnych ofiar.

W sąsiednim Iraku Konsulat Generalny USA w Erbil powiedział, że monitoruje "wiarygodne raporty " dotyczące potencjalnej tureckiej akcji wojskowej w północnej Syrii i północnym Iraku.

Krwawy konflikt, wiele ofiar

Zdelegalizowana przez władze Turcji Partia Pracujacych Kurdystanu (PKK) prowadzi od 1984 roku działania zbrojne przeciwko rządowi w Ankarze. Od tego czasu w turecko-kurdyjskim konflikcie zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób. 

Zainicjowany w 2013 roku proces pokojowy nie doprowadził do uregulowania sytuacji, lecz intensywność walk utrzymuje się w ostatnich latach na relatywnie niskim poziomie.

Turcja, Unia Europejska, Stany Zjednoczone, a także m.in. Wielka Brytania, Australia i Kanada uważają PKK za organizację terrorystyczną.