Prezydent Tunezji Zine El Abidine Ben Ali opuścił kraj. Premier Mohammed Ghannouchi ogłosił, że przejął władzę. Wcześniej władze wprowadziły stan wyjątkowy w związku z antyrządowymi zamieszkami. Armia zajęła lotnisko w stolicy, zamknięto przestrzeń powietrzną nad krajem. W Tunezji przebywa 300 turystów z Polski - dowiedział się reporter RMF FM.

Media podają różne kraje, do których miał udać się Ben Ali. Według "El Pais" - do Libii, BBC twierdzi, że na Maltę. Z kolei francuskie media poinformowały, że prezydent Francji nie wyraził zgody, by Ben Ali przyleciał do Francji.

W Tunezji wprowadzono godzinę policyjną, która ma obowiązywać od godz. 17 do 6 rano. Zakazano też zgromadzeń powyżej trzech osób.

Nie ma informacji, by którykolwiek z Polaków ucierpiał. Małe grupy, po 10- 15 osób, przebywają w kurortach, gdzie nie ma zamieszek. Nie ma planów skracania pobytów i ich ewakuacji. Pod znakiem zapytania mogą stać za to wycieczki do Tunezji. MSZ stanowczo odradza wyjazdy do tego kraju.

Od ponad trzech tygodni w Tunezji trwają zamieszki, których podłożem jest wysokie bezrobocie wśród ludzi młodych, korupcja oraz represyjny rząd. Zginęły, według oficjalnych źródeł - 23 osoby, a według opozycji - ponad 50.