​Główna prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) Fatou Bensouda wszczęła w środę dochodzenie w sprawie domniemanych zbrodni wojennych na terytoriach palestyńskich. Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał tę decyzję "esencją antysemityzmu".

​Główna prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) Fatou Bensouda wszczęła w środę dochodzenie w sprawie domniemanych zbrodni wojennych na terytoriach palestyńskich. Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał tę decyzję "esencją  antysemityzmu".
Trybunał w Hadze wszczyna śledztwo ws. zbrodni wojennych na terytoriach palestyńskich /ATEF SAFADI /PAP/EPA

Trybunał przyjrzy się głównie operacjom wojskowym Izraela przeciwko palestyńskim bojownikom w Strefie Gazy i ekspansji osiedli izraelskich we Wschodniej Jerozolimie i na okupowanym Zachodnim Brzegu - od czerwca 2014 r. Stronniczy międzynarodowy sąd w Hadze podjął decyzję, która jest esencją antysemityzmu i hipokryzji - skomentował premier Benjamin Netanjahu w nagranym oświadczeniu.

Decyzja MTK to porażka zakulisowej kampanii dyplomatycznej rządu Izraela w celu zablokowania śledztwa. Teoretycznie umożliwia ona również wydanie nakazów aresztowania izraelskich urzędników podejrzanych o zbrodnie wojenne: Netanjahu był premierem podczas wojny w Gazie w 2014 r. i jest zdecydowanym propagatorem osadnictwa, a obecny minister obrony, Beni Ganc, był w czasie wojny szefem Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela.

Według szacunków ONZ ponad 2200 Palestyńczyków, w tym - prawie 1500 cywilów, zginęło wówczas w wyniku izraelskich bombardowań. Po stronie izraelskiej zginęło 67 żołnierzy i sześciu cywilów. Po wojnie wojsko wszczęło dziesiątki dochodzeń w sprawie postępowania żołnierzy i dowódców, jednak zapadło tylko kilka wyroków skazujących na podstawie drobnych zarzutów. 

Izrael argumentuje, że prowadził wojnę w samoobronie przed ostrzałem rakietowym Hamasu. Bensouda zapowiedziała, że jej dochodzenie zajmie się również atakami tego islamistycznego ugrupowania rządzącego w palestyńskiej pół-enklawie. 

Eksperci uważają, że Izraelowi może być trudniej bronić swojej polityki osadniczej. Obecnie we Wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu, które wraz ze Strefą Gazy uważane są przez Palestyńczyków za należące do ich przyszłego państwa, mieszka około 700 tys. osadników. Izrael twierdzi, że los tych obszarów powinien zostać rozstrzygnięty w drodze negocjacji, a zaangażowanie MTK odciągnie Palestyńczyków od stołu negocjacyjnego.

Rozczarowanie z powodu decyzji MTK wyraził rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu, Ned Price. Nadal będziemy silnie wspierać Izrael i dbać o jego bezpieczeństwo, w tym poprzez sprzeciwianie się działaniom, które niesprawiedliwie obierają sobie Izrael za cel - zapewnił Price.

Międzynarodowe grupy praw człowieka pochwaliły jednak ogłoszenie MTK jako krok w kierunku sprawiedliwości dla ofiar izraelskich i palestyńskich.