Tragiczne zdarzenie w amerykańskim stanie Massachusetts. Co najmniej dziewięć osób zginęło, a kilkadziesiąt jest rannych po pożarze, który wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek w domu opieki w Fall River. Jedna z poszkodowanych osób jest w stanie krytycznym.

  • Co najmniej dziewięć osób zginęło, a kilkadziesiąt jest rannych po pożarze, do którego doszło w domu opieki w Fall River w USA.
  • Jak przekazały służby, wiele osób udało się uratować dzięki szybkiej reakcji policjantów.
  • W momencie wybuchu pożaru w budynku przebywało 70 podopiecznych.

30 osób przewieziono do szpitali - przekazał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej komendant lokalnej straży pożarnej Jeffrey Bacon.

W domu opieki przebywali ludzie na wózkach inwalidzkich, wiele osób bez kończyn. To było straszne - powiedział agencji AP Joe Alves, mieszkający w pobliżu placówki.

Lokalna policja przekazała w oświadczeniu, że w akcji ratunkowej uczestniczyli jej funkcjonariusze, którzy wynieśli z budynku kilkunastu niepełnosprawnych mieszkańców. "Odwaga i szybka reakcja policjantów niewątpliwie uratowały wiele istnień ludzkich" - podkreślono w komunikacie.

Ogień strawił jedno skrzydło budynku, ale gęsty dym uszkodził również drugą część placówki - poinformował portal nadawcy NBC.

Dopiero w poniedziałek rano udało się dotrzeć do zwłok wszystkich ofiar - przekazał burmistrz Fall River Paul Coogan w rozmowie z radiostacją WJAR.

Placówka może gościć do stu pensjonariuszy. Kiedy wybuchł pożar, przebywało w niej około 70 podopiecznych.

Przyczyny zdarzenia badają straż pożarna i policja w Fall River oraz policja stanowa.