​Brigitte Bardot, była francuska aktorka, od lat walcząca o prawa zwierząt, nazwała "tchórzem" ministra ds. transformacji ekologicznej i solidarnościowej Nicolasa Hulota i wezwała do jego dymisji. Powodem niezadowolenia Brigitte Bardot było stanowisko ministra w sprawie polowań.

Nicolas Hulot "zachowuje się tak, jakby nie miał żadnej władzy" - powiedziała Brigitte Bardot w sobotę w wywiadzie dla dziennika Var-Matin w południowo-wschodniej Francji.

Według Brigitte Bardot minister jest "pierwszorzędnym tchórzem. Niezdecydowanym. Facetem, który jest bezużyteczny".

Bardot, którą w lipcu przyjął prezydent Francji Emmanuel Macron, zasugerowała nawet, kto powinien zastąpić ministra - zaproponowała Yannicka Jadota, działacza na rzecz ochrony środowiska i polityka francuskiego, posła do Parlamentu Europejskiego od 2009 r.
Minister koncentruje się na swoich działaniach w służbie Francuzom i planecie, i nie chce wchodzić w jałowe i demagogiczne polemiki - usłyszała agencja AFP od osób z otoczenia ministra.

Przychodzi taka chwila, że trzeba przestać (...) udzielać porad na odległość - powiedział minister w radiu franceinfo. To bardzo miłe, ale nie przyspiesza sprawy - dodał.

Brigitte Bardot, która sama nazywa się "żywą legendą", stała się sławna w wieku 22 lat dzięki roli w filmie "I Bóg stworzył kobietę" z 1956 roku. Reżyserem filmu był Roger Vadim, za którego wyszła później za mąż i który - jak opowiada artystka - otworzył jej oczy na warunki zabijania zwierząt w rzeźniach.

W 1973 roku Bardot porzuciła karierę aktorki i poświęciła się całkowicie "pionierskiej walce" o prawa zwierząt. "Moja pierwsza część życia była zaledwie brudnopisem mego istnienia", podczas gdy druga przyniosła "odpowiedzi na pytania, które wcześniej sobie zadawałam".

83-letnia Bardot zajmowała się także obroną fok, piętnowała kolejno: walki byków, polowania, ogrody zoologiczne, przemysł hodowlany i futrzarski. Walczyła też o wprowadzenie zakazu spożywania koniny i wciąż ma nadzieję, że przed śmiercią osiągnie ten cel.

(ph)