Co najmniej jedna osoba zmarła, a ponad 200 trafiło do szpitali w stanie Andhra Pradeś w Indiach w związku z niezidentyfikowaną chorobą wywołującą m.in. wymioty i napady padaczkowe - podał serwis internetowy BBC News.

Co najmniej jedna osoba zmarła, a ponad 200 trafiło do szpitali w stanie Andhra Pradeś w Indiach w związku z niezidentyfikowaną chorobą wywołującą m.in. wymioty i napady padaczkowe - podał serwis internetowy BBC News.
Do szpitala trafiły co najmniej 292 osoby, w tym 46 dzieci /STRINGER /PAP/EPA

Choroba, wywołująca szereg objawów, w tym mdłości, omdlenia czy napady padaczkowe, pojawiła się w miniony weekend w 200-tysięcznym mieście Eluru.

Lekarze badają jej przyczynę. Pierwsze doniesienia indyjskich mediów sugerowały, że mogło nią być spożycie zanieczyszczonej wody. Choroby nie wywołał koronawirus, bo u wszystkich pacjentów testy dały wynik negatywny.

Jak powiedział gazecie "Indian Express" jeden z lekarzy w miejscowym szpitalu, wielu z chorych - zwłaszcza dzieci - skarżyło się na piekące oczy i nagłe wymioty.

"Niektórzy tracili przytomność lub dostawali napadów" - informuje gazeta.

Według "India Today" do szpitala trafiły co najmniej 292 osoby, w tym 46 dzieci, z czego 140 zostało wypisanych ze szpitala, zaś jedna zmarła. Był to 45-letni mężczyzna, który zmarł po przetransportowaniu do szpitala w pobliskim mieście Widźajawada.