30 policjantów zostało rannych w wyniku zamieszek w stolicy Serbii, Belgradzie. Funkcjonariusze zatrzymali 30 demonstrantów. Trwają tam protesty zwolenników opozycji przeciwko - jak twierdzą - fałszerstwom wyborczym.

W Serbii dwa tygodnie temu odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne. Od tego czasu w Belgradzie codziennie odbywają się protesty, po raz pierwszy doszło tam jednak do zamieszek.

Zaostrza się spór dotyczący wyborów

Jak podał w poniedziałek rano Balkan Insight, "studenci z Belgradu i Nowego Sadu ogłosili, że będą wspólnie blokować dwie drogi w Belgradzie na sześć godzin, od 12:00 do 18:00". "Lokalizacje nie są jeszcze publicznie ogłaszane" - przekazał portal.

W nocy z niedzieli na poniedziałek miejscowe media podały, że w niedzielę wieczorem zwolennicy opozycji szturmowali budynek ratusza w Belgradzie. Policja rozpędziła ich używając m.in. gazu łzawiącego.

BBC przekazuje, że "działacze opozycji twierdzą, iż policja użyła w niedzielę nadmiernej siły".

Protesty w Serbii. Jaka jest ich przyczyna?

17 grudnia w Serbii odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne i lokalne - w autonomicznej prowincji Wojwodina i 66 gminach - informuje Ośrodek Studiów Wschodnich. 

Według oficjalnych danych, rządząca Serbska Partia Postępowa (SNS) zdobyła 128 miejsc, a Serbia Przeciwko Przemocy - 65 mandatów w 250-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.

Ośrodek Studiów Wschodnich podkreśla, że "w dniu głosowania obserwowano liczne nieprawidłowości". "We wstępnym raporcie misji obserwacyjnej OBWE wskazano, że wybory trudno uznać za uczciwe ze względu na systemową przewagę partii rządzącej, korzystającej podczas kampanii z zasobów państwowych, wywieranie presji na pracowników sektora publicznego i przekaz medialny przychylny władzy. Wykazano także liczne błędy proceduralne (głosowanie rodzinne, niekonsekwencje przy liczeniu głosów)" - informuje OSW.

Ośrodek zaznacza, że "według lokalnej organizacji obserwacji wyborów CRTA nieprawidłowości były tak poważne, że mogły zaważyć na wyniku - szczególnie w stołecznym Belgradzie". "Dotyczyły one m.in. zorganizowanego dowożenia zwolenników partii rządzącej z państw ościennych do odpowiednich punktów wyborczych czy braku weryfikacji tożsamości głosujących. Zaobserwowano też przypadki kupowania głosów" - przekazuje OSW.

Główna siła opozycji - centrolewicowa koalicja Serbia Przeciwko Przemocy - wezwała instytucje międzynarodowe i UE do nieuznawania wyników wyborów i podjęcia międzynarodowego dochodzenia w tej sprawie.

BBC zaznacza, że "od zeszłotygodniowych wyborów krajowych i lokalnych co wieczór odbywają się pokojowe protesty". "Niedzielne były pierwszymi, które przerodziły się w przemoc" - dodaje brytyjska stacja.