Setki ludzi wyszły na ulice Kabulu w proteście przeciwko zastrzeleniu przez amerykańskich żołnierzy co najmniej czterech cywilów. Naoczni świadkowie mówią o strzelaninie w dyplomatycznej dzielnicy miasta, niedaleko amerykańskiej placówki.

Śmierć Ameryce, niech żyje Masood. Rozpoczęła się walka przeciwko Ameryce. Ludzie muszą wiedzieć, że to walka między islamem a Ameryką - krzyczeli demonstrujący.

Do gwałtownych zamieszek doszło po tym jak Amerykanie, po wypadku samochodu wojskowego, ostrzelali tłum Afgańczyków, zabijając co najmniej cztery osoby. Rozwścieczony tłum podpalił posterunek policji i samochody, policja zaczęła strzelać. Według lokalnych mediów w zamieszkach zginęło około 20 osób.