Do sklepów w Moskwie trafiły zeszyty szkolne z wizerunkiem Józefa Stalina na okładce. Są sprzedawane w ramach serii "Wielkie nazwiska Rosji". Władze Moskwy potępiły tę inicjatywę. Przyznały jednak, że są bezsilne.

Zeszyty zostały wydrukowane na Ukrainie na zamówienie wydawnictwa Alt. Są oferowane w zestawach po pięć sztuk. Razem ze Stalinem, przedstawionym w galowym mundurze ze wszystkimi orderami, sprzedawani są: caryca Katarzyna II, ojciec radzieckiej kosmonautyki Siergiej Korolow, dowódca wojskowy - uważany za architekta zwycięstwa nad wojskami Napoleona w 1812 roku - Michaił Kutuzow i kompozytor Siergiej Rachmaninow.

Na przedostatniej stronie zeszytu umieszczono sylwetkę Stalina. Autorzy notki przypominają o stalinowskich represjach, a nawet określają je mianem terroru. Jednocześnie podkreślają, że dzięki Stalinowi narodził się wielki przemysł, a radziecka armia stała się jedną z najsilniejszych w świecie, dzięki czemu ZSRR odparł agresję Adolfa Hitlera.

Władze Moskwy potępiły tę inicjatywę. Oświadczyły jednak, że nic nie mogą poradzić. Wielkie nazwiska Rosji, a wśród nich - Stalin, to nonsens. Tak nie można - powiedział przewodniczący komisji ds. oświaty i polityki młodzieżowej Moskiewskiej Dumy Miejskiej Wiktor Kruglakow, którego wypowiedź przytoczyło radio Echo Moskwy. Dodał, że kontrola produkcji zeszytów szkolnych nie leży w gestii Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Z kolei przewodniczący Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przy prezydencie Rosji Michaił Fiedotow oznajmił, że "szkoła nie jest miejscem dla politycznej propagandy".