Amerykański system obrony rakietowej, którego elementy mają być rozmieszczone w Polsce i Czechach, może naruszyć stosunki Unii Europejskiej z krajami trzecimi, w tym z Rosją - ostrzega Javier Solana. Szef unijnej dyplomacji wezwał do "otwartej debaty" w tej sprawie i konieczności wspólnego stanowiska Unii i NATO.

UE nie podjęła w tej sprawie żadnej decyzji, ale ten temat będzie omawiany. UE ma swoją politykę zagraniczną i politykę bezpieczeństwa, więc powinna i może dyskutować na ten temat. Ta dyskusja musi się odbyć - podkreślił Solana.

Szef unijnej dyplomacji przyznał, że decyzja o ewentualnym zaangażowaniu się w budowę tarczy z Amerykanami to "suwerenna decyzja każdego kraju". Dodał jednocześnie: każdy kraj jest suwerenny, ale UE ma własną politykę bezpieczeństwa.

Za szerszymi konsultacjami w sprawie tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach opowiada się także Rosja. Jest to tak ważny dla wszystkich Europejczyków temat, że odpowiednie konsultacje należałoby przeprowadzić w szerszym zakresie - oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji. Siergiej Ławrow odniósł się w ten sposób do wyrażonej poprzedniego dnia przez prezydenta USA George'a W. Busha gotowości przeprowadzenia w tej sprawie konsultacji z Rosją.

Tarcza niemożliwi Rosji zadanie odwetowego ciosu nuklearnego

O amerykański system obrony przeciwrakietowej - pisze dziś "Izwiestija". Według dziennika system, który w pierwszym okresie swojego istnienia nie będzie stanowić realnego zagrożenia dla Rosji, w przyszłości może uniemożliwić jej zadanie odwetowego ciosu nuklearnego.

Gazeta powołuje się przy tym na opinię eksperta wojskowego Władimira Dworkina, w przeszłości dyrektora jednego z instytutów naukowo-badawczych Ministerstwa Obrony Rosji. Jego zdaniem, nawet rozmieszczając bazy antyrakiet w Polsce i Czechach, Amerykanie nie będą w stanie przechwytywać rosyjskich rakiet w początkowej fazie lotu - ocenia Dworkin.

Ekspert argumentuje, że Polskę i Czechy od rosyjskich rakiet balistycznych Topol-M, stacjonujących w obwodzie saratowskim i iwanowskim, dzieli odległość ponad 1000 kilometrów. Antyrakiety, którymi obecnie dysponuje Waszyngton, nie są w stanie pokonać tego dystansu w kilka sekund. Ponadto ich skuteczność wynosi w tej chwili 50 procent.

"Izwiestija" podkreślają, że Waszyngton ma jednak w planach stworzenie ultraszybkiej antyrakiety nowej generacji, za pomocą której USA będą mogły przechwytywać z terytorium Polski rakiety startujące z europejskiej części Rosji. Według dziennika, Stany Zjednoczone zamierzają też rozmieścić elementy swojej tarczy w przestrzeni kosmicznej.

Zdaniem gazety, Rosja powinna modernizować swój arsenał nuklearny. Chodzi o rozmieszczanie dużej liczby rakiet Topol-M, odpalanych z silosów i wyrzutni mobilnych, a także o instalowanie na tych rakietach nie jednej, jak obecnie, ale kilku głowic jądrowych.

W perspektywie modernizacja taka czeka rakietę balistyczną Buława, odpalaną z wyrzutni morskich - wyjaśnia dziennik. "Izwiestija" przypominają też, że program modernizacji uzbrojenia armii rosyjskiej przewiduje budowę co najmniej dwóch strategicznych bombowców Tu-160, zdolnych do pokonywania systemów obrony przeciwrakietowej.

Moskwa przygotowuje się również do instalowania w bezpośredniej bliskości swoich granic najnowocześniejszych rakiet operacyjno-taktycznych Iskander. Aktualnie pracuje się nad zwiększeniem ich zasięgu z obecnych 500 km do 1000 i więcej - pisze gazeta.