Niemieccy policjanci prowadzą w sprawie zmarłego mężczyzny, który okazał się być seryjnym mordercą. Zdradziło go ciało jednej z ofiar w jego garażu – znalazła je córka mężczyzny, która po śmierci ojca w 2014 roku porządkowała garaż. Policja w niemieckiej Hesji zdradza szczegóły w sprawie 67-letniego ogrodnika i saksofonisty.

Niemieccy policjanci prowadzą w sprawie zmarłego mężczyzny, który okazał się być seryjnym mordercą. Zdradziło go ciało jednej z ofiar w jego garażu – znalazła je córka mężczyzny, która po śmierci ojca w 2014 roku porządkowała garaż. Policja w niemieckiej Hesji zdradza szczegóły w sprawie 67-letniego ogrodnika i saksofonisty.
Zdj. ilustracyjne /McPHOTOs /PAP/EPA

Zwłoki były w plastikowym kuble. Córka mężczyzny o makabrycznym odkryciu poinformowała policjantów. Ci szybko ustalili, że chodzi o zaginioną prostytutkę. Obok jej ciała znaleźli także liczne piły i siekiery.

Śledztwo wykazało, że mężczyzna odpowiada też za śmierć innych kobiet trudniących się tą samą profesją. Pierwsze dwie zginęły już w 1971 roku, kolejne w 1991 i 1993.

Mieszkańcy miasteczka Schwalbach am Taunus byli zaskoczeni, że aktywny społecznie mężczyzna, m.in. grający na saksofonie w lokalnym zespole, przez blisko pół wieku prowadził podwójne życie. Wiedzieli, że zakłada i pielęgnuje ogrody, a jego ciemna strona wyszła na jaw dopiero, gdy zmarł.

Możliwe, że ofiar jest więcej. Jedną z nich może być 13-latek, który zginął 18 lat temu. Do dziś nie znaleziono jego zabójcy. Płeć i wiek ofiary nie pasują do pozostałych ofiar ogrodnika z Hesji, ale policja zauważyła związek w sposobie podejścia sprawcy do ofiary. O tej i innych wątpliwościach kryminalni z Wiesbaden będą informować w czwartek.

(az)