Policja w Wadowicach sprawdza, czy organizator słynnej seksimprezy w Brukseli z udziałem węgierskiego polityka, to poszukiwany od ponad roku Polak Dawid Manzheley - ustalili dziennikarze RMF FM. ​Organizator gejowskich seksimprez w Belgii nazywa się tak samo.

W wadowickiej komendzie Patryk Michalski dowiedział się, że imię i nazwisko mężczyzny (Dawid Manzheley) się zgadzają, a jego zdjęcia opublikowane przez belgijskie czy holenderskie media są bardzo podobne do zdjęć poszukiwanego Polaka.

Teraz funkcjonariusze - przy współpracy z belgijskimi służbami - będą musieli zweryfikować te informację i potwierdzić, czy to na pewno jest ta sama osoba.

Mężczyzna, o którym mowa, jest poszukiwany przez policję za oszustwa, a sprawą zajmuje się wadowicka policja, bo jego ostatnim miejscem zameldowania były właśnie Wadowice. 

Tam też miał prowadzoną sprawę karną dotyczącą oszustwa. Wyłudził 2 i pół tys. zł od mężczyzny podając się za prawnika. Został skazany na karę roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności. Do odsiadki nie stawił się. Już od początku się ukrywał. Sąd okręgowy w Krakowie wydał za nim europejski nakaz aresztowania - przekazał Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Wiosło. 

Dziś ze strony belgijskiej uzyskaliśmy potwierdzenie, że poszukiwany Dawid Manzheley faktycznie jeszcze kilka dni temu był na terenie Belgii - zaznaczył Gleń. 



Organizator orgii to Polak?

Według źródeł Onetu i "Gazety Wyborczej", organizator orgii w Brukseli to właśnie poszukiwany mieszkaniec Wadowic. Media poinformowały, że mężczyzna od lat fałszuje swoją tożsamość. 

Wczoraj, jeszcze przed potwierdzeniem, że organizator seksimprezy to Polak, Onet opublikował rozmowę z Manzheleyem. Mężczyzna twierdził w niej, że "regularnie organizuje tego typu orgie, a uczestniczą w nich osoby publiczne z wielu krajów, w tym politycy PiS". Nie chciał jednak podać konkretnych nazwisk. 

"Nie jesteśmy w stanie zweryfikować twierdzeń Davida Manzheleya. Opublikowaliśmy jego wypowiedzi z zastrzeżeniem, że jest to jego wersja wydarzeń. Z jednej strony — dziś wiemy, że mężczyzna ma kłopoty z prawem. Z drugiej — udział w ostatniej orgii europosła z Węgier oraz dyplomaty z Estonii został potwierdzony" - zastrzegł jednak portal. 

Jak przekazała "Gazeta Wyborcza" natomiast, zmiana tożsamości, to nie jedyne oszustwo jakiego dopuścił się Manzheley. 

"Nasi rozmówcy wskazują, że w licznych sprawach sądowych, jakie wytoczył w Polsce, przedstawia się jako absolwent prawa na uniwersytecie w Tel Awiwie" - czytamy w gazecie, która powołuje się na kobietę, która dobrze znała mężczyznę. 

Przecież on nawet matury nie zdał! - cytuje swoje źródło gazeta przekazując również, że na portalu Academia.edu można znaleźć trzy prace naukowe podpisane przez Dawida Manzheleya. To: 

  • "Innowacja i produktywność", 
  • "Korupcja w polskim systemie prawnym", 
  • "Różne paradygmaty dyskryminacji Żydów i osób LGBT w państwie polskim". 

Jednak bliscy mężczyzny, jak twierdzi "GW", uznają, że teksty to kolejne kłamstwo. 

Onet z kolei pisał, że mężczyzna w przeszłości "pozywał sędziów i adwokatów za zniesławienie i posługiwał się sfałszowanymi dokumentami". Miał również podawać się za prawnika, który skończył prawo w Izraelu.

Dawid Manzheley: Imprezy organizuje nie dla pieniędzy, tylko dla zabawy

David Manzheley w rozmowie z "Het Laatste Nieuws" powiedział, że często organizuje takie "seksparty". Nie dla pieniędzy, tylko dla zabawy.

Zawsze zapraszam na imprezy kilku znajomych, którzy z kolei zabierają ze sobą kilku znajomych, a potem razem się bawimy. Rozmawiamy trochę, pijemy, prawie jak w kawiarni. Jedyna różnica polega na tym, że w międzyczasie uprawiamy ze sobą seks. Nie rozumiem, co w tym złego - mówi Manzheley.

Mężczyzna powiedział, że na takie imprezy przychodzą do niego "goście z całej Europy". 

Orgia w Brukseli z udziałem dyplomatów

We wtorek w mediach pojawiła się informacja, że policja w Brukseli weszła do baru (jak się potem okazało, tak naprawdę było to mieszkanie), w którym 25 mężczyzn uprawiało z sobą seks. Z powodu restrykcji covidowych wszyscy dostali mandaty.

Jeden z uczestników próbował uciec przez okno i zejść po rynnie. Jak się okazało, był to József Szájer - węgierski europoseł, prominentny polityk konserwatywnego Fideszu, jeden z autorów konstytucji, która "zamknęła furtkę" do ewentualnego wprowadzenia małżeństw jednopłciowych.

Szájer zrezygnował z mandatu europosła, a oficjalny profil Fideszu dziękował mu za obronę "tradycyjnych wartości". To było jednak zanim informacja o jego udziale w orgii została upubliczniona.

Były europoseł przyznał się, że uczestniczył w "przyjęciu domowym". Całkowicie pomija jednak temat seksu, a jedynie tłumaczy się, że znalezione tabletki ecstasy nie należały tak naprawdę do niego. Policja zamierza wszcząć śledztwo w sprawie obecności narkotyków.

Na imprezie organizowanej przez Dawida Manzheleya także dwie inne osoby wylegitymowały się dokumentem dyplomatycznym. Zdaniem mediów jeden z nich to dyplomata z Estonii.