Zagraniczne media z rozbawieniem odnotowują wpadkę polskiego szefa MSZ, który kilka dni temu poinformował, że spotkał się z przedstawicielem (nieistniejącego) kraju o nazwie San Escobar. O sprawie - i poczuciu humoru polskich internautów - pisze m.in. "Washington Post" oraz "The Telegraph".

Zagraniczne media z rozbawieniem odnotowują wpadkę polskiego szefa MSZ, który kilka dni temu poinformował, że spotkał się z przedstawicielem (nieistniejącego) kraju o nazwie San Escobar. O sprawie - i poczuciu humoru polskich internautów - pisze m.in. "Washington Post" oraz "The Telegraph".
Witold Waszczykowski / Radek Pietruszka /PAP

Oba tytuły streszczają całą sytuację i przypominają, że słowa o dobrych relacjach Polski z San Escobarem padły kilka dni temu z ust ministra na spotkaniu z dziennikarzami. Sam Waszczykowski stwierdził później, że ta wpadka wynikła z przemęczenia. W obronie ministra stanęła m.in. Beata Kempa, która we wczorajszej rozmowie w RMF FM stwierdziła, że słowa o San Escobar to było "przejęzyczenie".

To "nowe" państwo tak jednak przypadło do gustu internautom, że już stworzyli oni profil San Escobaru na Facebooku i Twitterze.

Ta akcja użytkowników sieci przyciągnęła uwagę zagranicznych mediów. "Washington Post" pisze o "wyszydzaniu" wpadki ministra, a dziennikarz "The Telegraph" przytacza gorzki wpis na Twitterze, że sprawa jest zabawna, dopóki "nie uświadomimy sobie, że sojusznicy Polski to tylko Białoruś, Węgry i wyimaginowany karaibski kraj".

(abs)