Zamachowcowi, który w noc sylwestrową zaatakował klub nocny Reina w Stambule, zabijając 39 osób, postawiono formalne zarzuty - poinformowała państwowa agencja prasowa Anatolia. Sąd zadecydował też o jego dalszym tymczasowym aresztowaniu.

Zamachowcowi, który w noc sylwestrową zaatakował klub nocny Reina w Stambule, zabijając 39 osób, postawiono formalne zarzuty - poinformowała państwowa agencja prasowa Anatolia. Sąd zadecydował też o jego dalszym tymczasowym aresztowaniu.
Klub Reina /PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU /PAP/EPA

Chodzi o Abdulkadira Maszaripowa z Uzbekistanu, któremu postawiono zarzuty: udziału w zbrojnej organizacji terrorystycznej, wielokrotnego zabójstwa, posiadania broni i próby zamachu na porządek konstytucyjny państwa. Podczas przesłuchań przyznał się on do winy.


Do ataku przyznało się Państwo Islamskie

W noc sylwestrową uzbrojony mężczyzna wtargnął do popularnego klubu nocnego Reina w europejskiej części Stambułu tuż nad cieśniną Bosfor. Zastrzelił tam 39 osób, w tym 27 obcokrajowców, a blisko 70 ranił. Został zatrzymany 16 stycznia w Stambule wraz z czterema innymi osobami w wyniku zakrojonej na dużą skalę policyjnej obławy.

Do ataku przyznała się organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie. Skrytykowała ona Turcję za interwencję w Syrii i udział w dowodzonej przez USA koalicji, która zwalcza tę grupę dżihadystyczną w Syrii i Iraku.

(mn)