Po wczorajszym wypadku pociągi linii A rzymskiego metra znów wożą pasażerów. Kolejka wciąż jednak nie zatrzymuje się na stacji Vittore Emanuele, gdzie w zderzeniu dwóch pociągów zginęła jedna osoba, a ponad 230 zostało rannych.

Prawie dziś nie spałam. Boję się wsiąść do pociągu, ale nie mam innego wyjścia - muszę pojechać metrem - mówiła jedna z pasażerek rzymskiej kolejki.

Do kolizji doszło w godzinach szczytu niedaleko dworca kolejowego Termini. Na stojący na

peronie pociąg, z którego wysiadali pasażerowie, wjechał z dużą prędkością drugi skład tej samej linii A. Siła uderzenia była tak duża, że ostatni wagon pierwszego pociągu został prawie całkowicie zniszczony. Strażacy rozcinali blachy we wraku, by wydobyć uwięzionych w nim ludzi. Prawdopodobnie przyczyną tragedii był błąd człowieka. Mówi się także o awarii sygnalizacji świetlnej.