Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny został uznany przez sąd w Kirowie za winnego spowodowania strat w kontrolowanej przez państwo spółce Kirowles. Prokuratura domagała się dla niego sześciu lat więzienia.

Ogłoszenie wyroku ma nastąpić jeszcze dziś. 37-letni Nawalny jest kandydatem w wyborach mera Moskwy, które odbędą się 8 września.

Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej w 2009 roku Nawalny, będąc doradcą wywodzącego się z demokratycznej opozycji gubernatora obwodu kirowskiego Nikity Biełycha, nakłonił dyrekcję przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego Kirowles do podpisania niekorzystnego kontraktu, czym spowodował straty materialne w tej kontrolowanej przez państwo spółce na kwotę 16 milionów rubli (około 518 tys. dolarów).

Sąd zbadawszy sprawę uznał, że Nawalny organizował kradzież własności na wyjątkowo wielką skalę - oświadczył sędzia Siergiej Blinow.

W serwisie Twitter opozycjonista natychmiast napisał, że sędzia powtarzał zarzuty prokuratury i całkowicie się z nimi zgadzał. "Nie będzie więc miłego scenariusza przewidującego uniewinnienie" - wskazał.

W czasie procesu Nawalny twierdził, że nie ma żadnych wątpliwości, iż prezydent Władimir Putin "osobiście instruował śledczych" w jego sprawie.

Jak pisze agencja Reutera, jego proces jest największym w Moskwie od uwięzienia byłego właściciela koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego w 2005 roku.

Nawalny to jeden z przywódców protestów z 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Putina na Kreml.

(ABS)