Rosja zamyka Agencję Konsularną Rzeczypospolitej Polskiej w Smoleńsku - informują rosyjskie media. Taką decyzję podjęto ze względu na "antyrosyjskie działania".

Jak podaje agencja TASS, premier Rosji Michaił Miszustin podpisał zarządzenie o zamknięciu Agencji Konsularnej RP w Smoleńsku.

"Zaakceptowano propozycję Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji, aby zamknąć przedstawicielstwo konsularne Polski w mieście Smoleńsk z okręgiem konsularnym obejmującym terytorium obwodu smoleńskiego" - podkreślono w oświadczeniu.

Moskwa podjęła taką decyzję ze względu na "antyrosyjskie działania" Polski.

"W wyniku nieprzyjaznych działań rządu Rzeczpospolitej Polskiej, które mają antyrosyjski charakter, podjęto kroki, by bezprawnie zająć rosyjską własność dyplomatyczną na terytorium Polski. Rosyjska dyplomatyczna obecność w Polsce została znacząco ograniczona" - przekazano w oświadczeniu.

"Rozporządzenie rządu Federacji Rosyjskiej, zatwierdzone jako środek odwetowy, pozwala Rosji przywrócić parytet placówek konsularnych Rosji w Polsce i Polski w Rosji" - poinformowano.

Agencja - jak informuje rosyjski rząd - została otwarta w 2011 roku "w celu rozwijania stosunków rosyjsko-polskich i rozszerzania kontaktów między obywatelami obu krajów".

Opiekuje się ona dwoma miejscami pamięci narodowej znajdującymi się w okręgu konsularnym: Kompleksem Cmentarnym w Katyniu i miejscem katastrofy samolotu TU-154 z 10 kwietnia 2010.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, polski ambasador w Moskwie Krzysztof Krajewski został wezwany do rosyjskiego MSZ. Właśnie trwa to spotkanie. 

Morawiecki: Będziemy odpowiadać symetrycznie

Do sprawy odniósł się na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Jeżeli dojdzie ostatecznie do tego, że Rosja zacznie likwidować nasze placówki, będziemy również odpowiadali symetrycznie po naszej stronie - powiedział szef rządu.

Zwrócił uwagę, że "co chwilę trafiają do Polski informacje o agresywnych rosyjskich działaniach dyplomatycznych, o różnego rodzaju prowokacjach". 

Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi dyplomatami pracującymi w Rosji, po to, żeby pomagać Polakom, którzy tam mieszkają, lub którzy tam się udają - dodał premier.

Przejęta nieruchomość

Rosyjskie agencje przytaczają decyzje polskich władz, które miałyby świadczyć o "nieprzyjaznych działaniach Warszawy wobec Moskwy". Pod koniec kwietnia miasto Warszawa, w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, przejęło budynek przy ulicy Kieleckiej 45, gdzie mieściła się prowadzona przez Ambasadę Rosji szkoła średnia. 

"Przejęliśmy kolejny budynek bezprawnie zajmowany dotychczas przez Federację Rosyjską na podstawie wyroku sądu, który dodatkowo zobowiązuje FR do zapłaty ponad 31 mln zł wraz z odsetkami za bezprawne zajmowanie Kieleckiej 45" - napisał w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. 

Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn ocenił wówczas, że rosyjska propaganda z dużą agresją reaguje na działania władz Warszawy, które doprowadziły do przejęcia budynku szkoły zajmowanego nielegalnie przez Rosję. 

Jak zaznaczał wówczas, że przy tej okazji Kreml kłamliwie oskarża Polskę o akt agresywny wobec Rosji, a także łamanie prawa międzynarodowego. "Kłamstwa rozpuszczone są po to, by pokazać rzekomą agresję i wrogość Polski" - dodał. 

Ocenił, że rosyjskie przekazy w sposób kłamliwy przedstawiają całą sytuację, pomijając oczywiste fakty. "Polska podjęła działania na podstawie orzeczenia sądu, który nakazał zwrot nieruchomości zajmowanej wbrew prawu. Budynek przejęty przez komornika nie miał statusu dyplomatycznego. Działania władz Warszawy miały na celu zakończenie nielegalnego użytkowania budynku" - wyliczył.

Rosjanie przypominają też, że w lutym zeszłego roku decyzją polskich władz zamrożone zostały konta bankowe rosyjskiej ambasady. Oburza ich też argumentacja, że pieniądze placówki dyplomatycznej mogłyby być wykorzystywane do finansowania terroryzmu.