Czechy mają za sobą najmroźniejszą noc tego roku. Nad ranem w stacji meteorologicznej w Kvildzie w paśmie górskim Szumawa termometry wskazały minus 39,4 stopnia Celsjusza. W Szwajcarii odnotowano minus 35,1 stopnia Celsjusza.

Tej nocy w Czechach mróz sięgał minus 20 stopni Celsjusza. Kvilda, gdzie zanotowano najniższą w tym roku temperaturę minus 39,4 stopnia Celsjusza, leży na wysokości 1062 metrów nad poziomem morza. Jest jeden z czeskich biegunów zimna. Najniższą w dziejach temperaturę na ziemiach czeskich zanotowano 11 lutego 1929 roku w Litvinovicach pod Czeskimi Budziejowicami - było to minus 42,2 stopnia Celsjusza. Czeskie media piszą, że "epoka lodowcowa" potrwa jeszcze co najmniej tydzień. Lekkie ocieplenie ma przyjść w piątek wraz z opadami śniegu. Rekordowo niskie temperatury zanotowali także meteorologowie na Słowacji: w Popradzie u podnóża Tatr Wysokich było minus 25,7 stopnia.

Tegoroczny rekord zimna padł w nocy też w Szwajcarii. W miejscowości Samedan w kantonie Gryzonia, na wschodzie Szwajcarii, termometry wskazywały minus 35,1 stopnia Celsjusza. Położone w regionie Engadyny Samedan jest znanym ośrodkiem narciarskim, podobnie jak pobliskie St. Moritz, Pontresina i Sils-Maria. Absolutny szwajcarski rekord zimna - minus 41,8 stopnia C - został pomierzony w 1987 roku w wiosce La Brevine w kantonie Neuchatel na zachodzie kraju.