Powiedziałem sobie dość. Mam już 31 lat. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. To co najlepszego mogłem dać, już dałem. Gdyby kadra nie awansowała, grałbym dalej. Czekałbym na tą wspaniałą chwilę - tak Radosław Sobolewski tłumaczył swoja decyzję o zakończeniu reprezentacyjnej kariery.

Nie miałem na celu, aby to wydarzenie było spektakularne. Większość znajomych wiedziało o tej decyzji wcześniej, ale może nie dowierzali. Chciałem być szczery wobec trenerów i chłopaków z kadry. Niektórzy koledzy z drużyny zgadzają się z moją decyzją, inni nie. Tak jest w życiu. Leo mnie nie przekonywał, ale uszanował moją decyzję i powiedział, że jest mu żal, bo bym mu się przydał. Nie prosił mnie o zmianę decyzji - mówił Sobolewski.

Pomocnik Wisły zapytany został również czy nie żałuje, że nie wystąpi w przyszłorocznych finałach mistrzostw Europy.Wyjazd na Euro 2008 kusił, ale przed podjęciem decyzji wszystko przeanalizowałem i myślałem o Euro. Decyzja została podjęta i nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć - odparł.

Wiele opinii mnie strasznie rozbawiło. Proszę nie doszukiwać się sensacji. Nie mam żadnych problemów ani zdrowotnych, ani psychicznych. Decyzją podjąłem wcześniej po jej przemyśleniu i konsultacji z rodziną. Mówiłem o tej w szatni, ale większość mi nie wierzyła. Ja nie mogłem sobie wymarzyć lepszego, bardziej wspaniałego momentu na zakończenie reprezentacyjnej kariery. Wierzę w reprezentację i myślę, że patrząc z punktu widzenia drużyny lepiej gdybym podjął taką decyzję po mistrzostwach Europy. Ale patrząc tylko z mojego punktu widzenia myślę, że to najlepszy moment - mówił.

Sobolewski stwierdził również, że nie zamierza w najbliższym czasie kończyć piłkarskiej kariery. Stworzył się zbyt duży szum wokół tej całej sytuacji. Chciałem uspokoić władze klubu i kibiców, że nie zamierzam rezygnować z piłki. Chcę grać nawet do 40, jeśli będę mógł. Dlatego przyszedłem na tą konferencję prasową. Teraz przygotowuję się jak najlepiej do meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Teraz to jest dla mnie najważniejsze. Chcemy tam wygrać - zakończył Sobolewski.

(ASInfo)