Samolot linii Eurowings, lecący z miasta Salala w południowym Omanie do Kolonii na zachodzie Niemiec, musiał przymusowo lądować w Kuwejcie. Powodem - jak podały władze lotnicze Kuwejtu - było podejrzenie, że na pokładzie może być bomba.

Samolot linii Eurowings, lecący z miasta Salala w południowym Omanie do Kolonii na zachodzie Niemiec, musiał przymusowo lądować w Kuwejcie. Powodem - jak podały władze lotnicze Kuwejtu - było podejrzenie, że na pokładzie może być bomba.
Samolot linii Eurowings, lecący z miasta Salala w Omanie do niemieckiej Kolonii, musiał przymusowo lądować w Kuwejcie. Powodem było podejrzenie, że na pokładzie może być bomba (zdjęcie ilustracyjne: zachód słońca w pobliżu stolicy Kuwejtu) /Raed Qutena /PAP/EPA

Alarm okazał się na szczęście fałszywy: na pokładzie nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych.

Rozbieżne są informacje na temat tego, ile osób znajdowało się na pokładzie samolotu.

Jak podała kuwejcka państwowa agencja prasowa KUNA, Airbusem A330 leciało 299 pasażerów. Wszyscy zostali ewakuowani. KUNA dodała, że przymusowe lądowanie odbyło się na prośbę kapitana samolotu.

Linie Eurowings podały natomiast w oświadczeniu, że na pokładzie było 286 pasażerów. Lot był czarterowany przez firmę turystyczną FTI.

Agencja Associated Press spekuluje, że dane nt. liczby pasażerów przytaczane przez agencję KUNA mogą obejmować również personel pokładowy.

Linie Eurowings podały w oświadczeniu, że samolot został przekierowany do Kuwejtu "ze względów bezpieczeństwa i w porozumieniu z odpowiednimi władzami". Żadnych dalszych szczegółów nie ujawniono.

Eurowings to niemieckie linie lotnicze należące do największego przewoźnika w kraju - Lufthansy.

(e)