71-letni mieszkaniec Alaski został aresztowany na lotnisku, po tym jak próbował przemycić narkotyki warte 400 tysięcy dolarów. Chciał je przetransportować... w zamrożonych gnijących jelitach kozy.

Pomysłowy, ale nieudany transport

Cenen Placencia został zatrzymany na lotnisku Ted Stevens Anchorage International Airport na Alasce po tym, jak w jednej z walizek próbował on przetransportować znaczne ilości narkotyków, których obecność w trakcie kontroli wyczuły specjalnie wyszkolone psy policyjne. 

Policjanci za zgodą przemytnika przeszukali bagaż mężczyzny. Zawierał on pudełko z kilkoma kawałkami zamrożonego mięsa, które policjanci dokładnie zbadali po wcześniejszym rozmrożeniu. Okazało się, że część mięsa stanowiły rozkładające się jelita kozy, w których skryte były torebki zawierające 740 gram heroiny i 389 gram metaamfetaminy. Wartość rynkowa tych substancji została wyceniona na około 400 tysięcy dolarów.

Mimo poważnych zarzutów ciążących na mężczyźnie, 71-latek dalej w swoich oficjalnych zeznaniach utrzymuje, że jelita kozy kupił za symboliczne 140 dolarów od kalifornijskiego ranczera, tylko do własnej konsumpcji oraz, że sam pakował mięso nie wiedząc nic o znajdujących się w środku narkotykach. W piątek zostaną mu postawione zarzuty posiadania narkotyków z zamiarem do dystrybucji - poinformował zastępca prokuratora Christian Sherman.

Znany lokalnym władzom

Policja stanowa od kilku miesięcy poszukiwała źródła rozprzestrzeniania się narkotyków w mieście Kodiak na Alasce. Ze względu na swoją kryminalną przeszłość Placencia był już na radarze śledczych. Został on już wcześniej zatrzymany za posiadanie znacznej ilości heroiny i metaamfetaminy. Władze zwróciły również uwagę na częste podróże 71-latka i w trakcie jednej z nich postanowiły zafundować mu dodatkową kontrolę.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dziennikarz miał opowiadać o powodzi. Zaatakowała go wielka... świnia


Opracowanie: Konrad Mzyk