Francuska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie opublikowania zdjęcia kochanki prezydenta Francois Hollande'a – aktorki Julie Gayet - przez bulwarówkę „Closer”. Właśnie to pismo ujawniło wcześniej romans szefa państwa, co wywołało głośny skandal. Postępowanie karne rozpoczęte zostało jednak w związku z tylko jedną, z pozoru bardzo niewinną fotką.

Wszystkie zdjęcia Hollande’a i jego kochanki, które w ostatnich tygodniach zostały opublikowane przez tygodnik "Closer", zostały zrobione w miejscach publicznych - poza jednym, wydrukowanym w numerze z 17 stycznia tego roku. Widać na nim Julie Gayet w samochodzie - z podpisem, że właśnie tym autem aktorka jeździła na randki z prezydentem. Nowa wybranka serca szefa państwa znalazła haczyk prawny. Francuski kodeks karny zakazuje bowiem robienia zdjęć ludziom - bez ich pozwolenia - w miejscach prywatnych, a za takie uważane jest właśnie wnętrze samochodu. Komentatorzy podkreślają, że - w ramach postępowania karnego wszczętego przez prokuraturę w Nanterre pod Paryżem - fotografowi i szefowej tygodnika grozi kara do roku więzienia i 45 tysięcy euro grzywny.

Już wcześniej Gayet pozwała tygodnik "Closer" w ramach postępowania cywilnego. Żąda odszkodowania w wysokości 50 tysięcy euro za szkody moralne po opublikowaniu przez to pismo informacji dotyczących jej życia prywatnego. "Closer" twierdzi, że romans 59-letniego prezydenta Francji z 41-letnią paryską aktorką Julie Gayet trwa już od dwóch lat - miał się rozpocząć jeszcze przed ostatnimi wyborami prezydenckimi. Dotychczasowa oficjalna partnerka Hollande'a - Velerie Trierweiler - trafiła 10 stycznia do szpitala z powodu "silnego wstrząsu emocjonalnego". Była zszokowana niewiernością prezydenta. Przebywała pod opieką lekarzy ponad tydzień.

Przechwycił listy byłej Pierwszej damy?

Wczoraj we Francji wybuchła afera "cenzury" listów z wyrazami sympatii dla byłej Pierwszej Damy! Nadsekwańskie media ujawniają, że przechwytuje je prezydent Francois Hollande i nie chce ich przekazać swojej byłej wybrance serca. Komentatorzy sugerują, iż powodem tego jest złośliwość szefa państwa. Media sugerują, iż Hollande’a rozwścieczyły oskarżenia o to, że - w związku z romansem z aktorką Julie Gayet - w bardzo arogancki sposób zerwał ze swoją dotychczasową partnerką życiową Valerie Trierweiler i w mało elegancki sposób "wyrzucił" ją prawie z dnia na dzień z Pałacu Elizejskiego. Wielu paryskich komentatorów sugeruje, że właśnie dlatego złośliwy szef państwa postanowił nie przekazywać byłej Pierwszej Damie Francji listów z wyrazami poparcia dla niej, które wprost zasypują skrzynki jego rezydencji. Trierweiler skarży się, że wielokrotnie prosiła już Pałac Elizejski, by przekazywał jej korespondencje, ale - jak sugeruje - współpracownicy Hollande’a traktują ją jak trędowatą.

Już dwa dni temu była Pierwsza Dama Francji wyraziła żal z powodu pospiesznego usunięcia jej fotografii z serwisu internetowego Pałacu Elizejskiego. Uważa ona takie postępowanie za radykalne i nieeleganckie - powiedziała przyjaciółka Trierweiler, którą zacytował dziennik "Le Parisien" w swym wydaniu internetowym. W zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu rozstania się pierwszej pary Francji, ze strony internetowej Pałacu Elizejskiego zniknęło około 600 zdjęć Trierweiler oraz wszystkie informacje o niej, a także teksty jej oficjalnych wystąpień.

(mal)