W Hawanie rozpoczęły się oficjalne uroczystości po śmierci kubańskiego przywódcy Fidela Castro. Tysiące ludzi czekają w kolejce, żeby złożyć hołd ojcu kubańskiej rewolucji, który zmarł w piątek w wieku 90 lat.

Ceremonia, rozpoczęta od 21 salw armatnich, otwiera cały tydzień obchodów, których kulminacją będzie pogrzeb w niedzielę.

Setki tysięcy ludzi zebrały się na mającym powierzchnię 72 tys. metrów kwadratowych placu Rewolucji, skąd często Castro wygłaszał do Kubańczyków wielogodzinne przemówienia. Wielu ludzi, którzy przyszli pożegnać Fidela Castro, przyniosło jego portrety.

Wierzymy, że nasz Comandante odszedł do nieśmiertelności - powiedział 36-letni wykładowca uniwersytecki Pedro Alvarez, który w długiej kolejce czekał z matką.

Niektórzy oczekiwali już od godz. 4 rano, aby być na czele jednego z trzech szeregów żałobników oczekujących na możliwość pożegnania Fidela przed jednym z jego trzech czarno-białych portretów.

Agencja AP odnotowuje jednak, że dla wielu, zwłaszcza młodszych, Kubańczyków śmierć Castro nie była żadnym szczególnym wydarzeniem. 20-letni student Yankemell Barrera powiedział, że Castro nie był zbyt mocno obecny w jego życiu i nie planuje udziału w żadnym z serii upamiętniających go wydarzeń, bo woli skoncentrować się na przygotowaniach do egzaminów.

Wbrew oczekiwaniom urna z prochami zmarłego przywódcy nie została wystawiona na widok publiczny.

Po dwóch dniach stołecznych obchodów prochy Castro zostaną przetransportowane do położonego na południu Santiago de Cuba, kolebki kubańskiej rewolucji, która w 1959 roku obaliła rządy Fulgencio Batisty. Oczekuje się, że w wielkim pochodzie, który pokona tysiąc kilometrów od środy do soboty, wezmą udział miliony ludzi.

Fidel Castro zmarł w piątek wieczorem w Hawanie w wieku 90 lat. Na czele komunistycznej Kuby stał przez prawie pół wieku. W lutym 2008 roku zrezygnował z funkcji przewodniczącego Rady Państwa i przekazał faktyczne sprawowanie władzy swemu młodszemu o pięć lat bratu, Raulowi.


(j.)